Kiedy głodna wracam z pracy, często czeka na mnie kolacja przygotowana przez M.
Bardzo to miłe : nie trzeba szykować i do tego jem w miłym towarzystwie.
Ale 8 marca miałam naprawdę niespodziankę. Były kwiaty i kolacja, ale jaka !
M. przygotował kalafiorową zapiekankę :-) Bardzo dobra i pięknie się prezentowała:-)
Zdjęcie niestety kiepskie:-(
Kalafiorowa zapiekanka według M.
- kalafior ( umyty, podzielony, gotowany 10 minut w osolonej wodzie)
- sos : łyżka jogurtu , łyżka majonezu, łyżka keczupu
- 3 plastry żółtego sera
- papryka słodka
- kilka pomidorów koktajlowych
- trochę startego na grubych oczkach masła
- szczypior do posypania
Podajemy z miłością :-)
Od ostatniego wpisu wiele się działo : byliśmy ze znajomymi parę dni w Szczawnicy. Przekonani, że nie będzie warunków na narty zabraliśmy je na wszelki wypadek:-)
Polanica pełna była śniegu, za to tłoku nie było wcale. Z nas
są mocno średni narciarze - jeździliśmy tak, żeby było to przyjemnością :-) Moja jazda wyglądała tak: dwa zjazdy i leżaczek:-) Słoneczko wychodziło i było fajnie ! Oprócz nart, były piesze wędrówki i ostatkowe tańce w karczmie. Szczawnica bardzo mi się podoba i pewnie wrócimy tam we wrześniu na szlaki.
W ten czwartek bardzo, bardzo wcześnie wyjechaliśmy we czworo ( z M., Córcią i siostrą M. ) do Żarnowca na pogrzeb Stryjka M. Wujek Marek kapitan marynarki, brat mojego teścia. Mąż, ojciec, dziadek, człowiek morza, a przede wszystkim wielkiej szlachetności i wiary. Uroczystość pogrzebowa była Ceremonią odprawianą przez biskupa i 40 stu księży. Piękny żarnowiecki kościół pełen był ludzi. Najbardziej nas poruszyło, że ostatnie pożegnanie odbywało się w atmosferze smutku, ale też radości. Śpiewane pieśni dotyczyły Zmartwychwstania, radości z nowego życia.
Niesamowite, niezapomniane chwile.
A potem jeszcze oprócz spotkania z Rodziną, również spotkanie z morzem.
Nadmorskie zdjęcia są autorstwa Córci
Ps. Muszę opisać jeszcze przygodę, która zdarzyła się nam w drodze powrotnej.
Wracaliśmy od rodziny z Bytowa. Zatrzymaliśmy się na stacji, nie wiedząc nawet w jakiej miejscowości. Robiłyśmy z dziewczynami zakupy i każda po kolei korzystała z toalety. Odjeżdżając ze stacji nawet przez chwilę nie pomyślałam co nas czeka:-( Po około 40 minutach, może nawet godzinie jazdy, Córcia odebrała telefon. Wiecie jakie było jej, a potem nasze zdziwienie? ZOSTAWIŁAM NA STACJI ,W TOALECIE TOREBKĘ !!! Nawet o tym nie wiedząc - tzn, nie wiedziałam, że jej nie mam ! Szok i masakra.
Bardzo, bardzo dziękuję pracownikom stacji Lotos Optima w Zblewie za odnalezienie mnie i oddanie zguby.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich zaglądających !
Bardzo miła niespodzianka. Trochę zazdroszczę tego wypadu do Szczawnicy. Byłam tylko dwa razy, ale bardzo chętnie tam wrócę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWygląda wspaniale! Istne arcydzieło :-) Muszę spróbować jak najszybciej. Pozdrawiam i gratuluję
OdpowiedzUsuńSą na świecie uczciwe osoby. Dużo się u Ciebie dzieje. Podróże, podróże, a zapiekanka ciekawa. Warzywa są pyszne, jeśli się je dobrze przyprawi.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że uczciwych jest o wiele więcej:-)
UsuńPrzykra przygoda, jednak jej zakończenie przywraca wiarę w ludzi.
OdpowiedzUsuńPrawda? O braku torebki z zawartością mogłam zorientować się dopiero jakieś 4-5 godzin później. Mogły być szokująco przykre konsekwencje:-(!
Usuń