Truskawki w słoikach i lato w ogrodzie
Siostra wyjechała na tygodniowy urlop i zastępuję ją w pracy. Czuję się małokomfortowo w kilkugodzinnym zamknięciu:-( Wracam do domu przed 19.00, zrzucam buty i spaceruję po trawie, wciągam w płuca zapach róż, wiciokrzewu, lawendy... Miejski hałas zamieniam na śpiew ptaków i kumkanie żab... Przytulam się mocno do męża... Dzięki uropowi Siostry moje życie zyskuje nowy wymiar: cieszę się każdą wolną chwilą ! Są i minusy : zaniedbuję blogowanie. Zaległości nie da się nadrobić . Nie mam ich za to w spiżarni : zaczynają ją zapełniać przetwory, najpierw słoiki z dżemem truskawkowym. A jutro o świcie zrywam czerwoną porzeczkę / w tym roku obrodziła i jest mega słodka / , będzie z niej galaretka i nalewka:-)
I jeszcze kolejny spacer po ogrodzie:
Czas na kawę zawsze musi się znaleźć :-)
Naprawdę chwytam każdą chwilę lata :-)
Piękny masz ogród. Nie dziwię się, że tak lubisz w nim przebywać.
OdpowiedzUsuńTen czas to chyba jakaś ściema dla kosmitów, ciągle go wszystkim brakuje. Zaległości się nie da nadrobić, ale Ty masz i tak wspaniale, bo udaje Ci się znaleźć czas na ogród. Ja ostatnio nawet na to nie mam czasu :( Pozdrawiam i podziwiam piękny ogród.
OdpowiedzUsuńAniu rajska sceneria, ja o swoją też dbam, ale mało deszczu i brak wody robi swoje....pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń