wtorek, 28 lipca 2015

Rowerowo po lubelskim , czyli nasze 25 lecie

Mój blog już od dawna przestał być ogrodowo - kulinarnym:-( Stał się bardziej rodzajem pamiętnika w którym notuję ważne dla mnie zdarzenia, chwile, nastroje czasem. Ciągle zaglądam na swoje ulubione blogi, śledzę je z uwagą, chociaż nie zawsze zostawiam ślad w postaci komentarza. W kuchni jakoś mnie mniej, ogrodem jestem ciągle zajęta  w dużym wymiarze czasu :-)
Dzisiaj o naszym małżeńskim wyjeździe: znowu do Kazimierza nad Wisłą, bo to nasze ulubione miejsce TUTAJ;
W piątek wyruszyliśmy z rowerami na przedłużony weekend. Intensywnie spędziliśmy trzy dni, w ciagu których przejechaliśmy niezwiedzane przez nas dotąd okolice Kazimierza. 



























Przejechaliśmy ponad 100 km . W piątek była tylko rozgrzewka, potem leniuchowanie przy ognisku na działce:-) W sobotę jeździliśmy już od rana do późnego popołudnia. Było 'hadrcorowo', bo temperatura mocno wysoka, a po południu asfalt oddawał ją podwójnie:-( Dobrze, że na trasie : Kazimierz- Rąblów- Wąwolnica zrobiliśmy przerwę na ochłodę w basenie. Był plan dojechania do Nałęczowa, brakowało pięciu kilometrów. Dla mnie było zbyt gorąco i myśl, że to pięć do Nałęczowa i pięć z powrotem mocno mnie wystraszyła:-( Kochany mój dbając o moje zdrowie zarządził powrót :-)
W naszym hotelu również ratował nas basen. Po wyprawie w wysokich temperaturach  miło było popływać w chłodnej wodzie. Sobotni wieczór spędziliśmy na rynku w Kazimierzu słuchając muzyki na żywo, oglądając burzę, robiąc obserwacje socjologiczne... :-)
W niedzielę zrobiliśmy trasę : Kazimierz - Puławy - Janowiec i wróciliśmy promem do Kazimierza. Było już znacznie chłodniej, więc jechało się o wiele, wiele przyjemniej.
W poniedziałek nie dałam się już namówić na rower... Pospacerowaliśmy nad Wisłą, poszliśmy na kawę i tak skończył się nasz rocznicowy weekend...





Dzisiaj mija 25 lat jak jesteśmy razem. Trochę mnie to przeraża mówiąc szczerze... Że może więcej już za nami niż przed? Wydaje się, że dopiero co przeprowadziliśmy się na wieś, jeszcze wczoraj Córcia była małą przylepą, a Rodzice świętowali 35 lecie ślubu... Dzisiaj już od dawna nie ma Rodziców męża, Córcia założyła własną rodzinę, a my ? Mamy wielkie SZCZĘŚCIE: ciągle kochamy się bardzo, bardzo mocno. Nie ma dnia w którym o tym nie myślę.



Nasz rocznicowy wieczór :-) Pozdrawiam !

6 komentarzy:

  1. Fajnie to wykombinowaliście! Życzę wszystkiego najlepszego z okazji Waszej rocznicy :) (mnie to czeka za rok, więc pomysły czasami warto podpatrzeć). Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie spędziliście ten wyjątkowy czas.:) 25 lat to nie byle co!;) Kochajcie się i nie przejmujcie upływającym czasem!;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aby to co przed Wami było dużo dłuższe od tego co za Wami a równie szczęśliwe i nadal w miłości! A sposób na rocznicę wspaniały. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowna rocznica ślubu. Pięknie ja obchodzicie. Życzę Wam kolejnych lat razem w zdrowiu i szczęściu. Kazimierz jest cudowny, choć nigdy w nim nie byłam. A odległości na rowerach są niesamowite. Zazdroszczę Wam formy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Duuużo zdrowia!
    Niedaleko Kazimierza byłem w wojsku,ale Kazimierza nie miałem
    okazji odwiedzić,w Sandomierzu mieściło się nasze dowództwo.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu życzę Wam dalszych wspaniałych 25 lat :****

    OdpowiedzUsuń