poniedziałek, 13 czerwca 2016

Piknikowe gofry i fotorelacja z kolejnego spotkania rodzinnego

Zaglądającym tu wiadomo, że goście w moim ogrodzie  zawsze są mile widziani, a dwa razy w roku organizujemy duże rodzinne spotkania przy ognisku i grillu. Czerwcowe Święto rodziny oraz wrześniowe Święto Ziemniaka. Wczoraj wspólnie cieszyliśmy się piękną pogodą, chociaż prognozy straszyły ochłodzeniem i deszczem. Mój M. kupił basen i bardzo martwił się tymi prognozami:-( Nawet  nie proponowaliśmy dzieciom zabrania kostiumów:-) Pogoda zaskoczyła pozytywnie, a dzieciakom brak strojów nie przeszkodził:-)


Po grochówce z kotła, rosole / z garnka:-) /, kiełbaskach wszelkiego kalibru, indyku, kaszance, sałatkach oraz lodach, przyszedł czas na gofry. Mówię Wam : PYCHA!

Przepis:

  • 2 szklanki mąki
  • 1 szkl. mleka
  • 3 jaja
  • 1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 oleju / lub 1/3 rozpuszczonej kostki masła /
  • 2 łyżki cukru pudru
Odzielamy białka od żółtek, białka ubijamy na sztywno; dodajemy cukier, żółtka, po trochu mąkę oraz mleko / w temperaturze pokojowej /; na koniec tluszcz; dobrze miksujemy do uzyskania gładkiej, puszystej masy; Moje zdanie jest takie: ilość składników jest przykładowa; czasem trzeba dodać więcej mąki, albo cukru; po prostu trochę na "oko".
To co na wierzchu to już tylko nasza wyobraźnia albo wskazówki domowników;

Te smażyła siostra. Były super, chętnych nie brakowało, ale ciasta tak:-(




Żeby nie było, że tylko jedliśmy:-) Były konkursy, zabawa w podchody, mecz na Orliku. Niestety skończył się kontuzją :-( Jeden tata skręcił kostkę:-( 






Stoisko gofrowe zaczyna pracę:-)


Każdy z uczestników miał własny wkład w imprezę, każdy coś przygotował, wujek przywiózł przyczepką nawet drzewo na ognisko:-);
każdy znajdował coś dla siebie:-) Ja widać gościł u nas nawet Tygrysek...
Podziękowania odjeżdżających za zorganizowanie spotkania były szczególnie miłe!

Kolejny Piknik Rodzinny przeszedł do historii. Szkoda tylko, że nie było z nami mojej Magdy z Maćkiem i Mamy.Dzieci były w Gdańsku,a  Mama leczy zwichnętą kostkę:-( Fatalny uraz, szczególnie w taką pogodę...

TAK BYŁO  dwa lata temu. Przy okazji przeglądania wpisów okazało się, że nie ma fotorelacji z zeszłorocznego Festynu Rodzinnego... Szkoda.

Pozdrawiam wszystkich zaglądających!!!


3 komentarze:

  1. Super są Wasze rodzinne spotkania. Na pewno było wesoło. Przepis oczywiście kradnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe te Wasze spotkania rodzinne, zazdroszczę - tak pozytywnie i życzę jeszcze wielu równie udanych!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak widać, nie tylko Tygrysek lubi brykać :)
    A na gofry, to ja w domu też mam łasuchów.
    Oby tradycja Waszych corocznych spotkań rodzinnych przetrwała u Was, jak nasze Pączkowanie :)

    OdpowiedzUsuń