Nie będę po nim płakać, bo brat Maja, Czerwiec jest równie zachwycający:-) Zaczarował piwonie, w słońcu mienią się kwiatostany perukowca, pachną lewkonie, kwitnie krzew Mojżesza. Można by wyliczać bez końca:-) Cały mój ogród przysypany jest uschniętymi akacjowymi płatkami i nie wygląda to dobrze:-( Pogodziłam się z tym już dawno temu : leśny ogród to ciągłe zmiany, nie da się nad nim zapanować:-)
Wczoraj zebrałam z grządki młode liście szpinaku z myślą o sałatce do pracy dla mnie i mojego M. Zwykle wstajemy oboje skoro świt:-) Dzisiaj było inaczej. Nie słyszałam kiedy M. wyruszył na poranną 10 km przebieżkę:-) Obudził mnie dopiero dźwięk domofonu o 7.10. Sałatkę udało się jednak / w biegu / przygotować:-) Swoją własną porcję dopieściłam nieco dodając moje ukochane truskawki.
Przepis: / porcja na cztery osoby /
- młode liście szpinaku / objętość małej sałaty /
- 3 jajka
- 1/2 paczki szynki szwarcwaldzkiej
- 1 pomidor
- 2-3 suszone pomidory
- młoda cebulka
- pestki dyni lub słonecznika
- świeży koperek
- może być kawałek sera o mocnym smaku
- kilka dojrzałych truskawek
- sos: łyżka majonezu, łyżka keczupu, 2 łyżki jogurtu greckiego
- u mnie jeszcze ocet balsamiczny cytrusowy
Sałatka przygotowana została na drugie śniadanie, na pierwsze zjadłam kanapki z białym serem, majowym miodem oraz... truskawkami oczywiście:-)
Dawno nie było nic o książkach, dlatego podzielę się tym co teraz czytam. Skończyłam Nagrody Ericha Segala. Tego autora znałam tylko / z czasów młodości / słynne Love Story / zresztą kupiłam ją z sentymentu /. Nagrody to powieść wielowątkowa, której tematem jest świat naukowców, odkryć w dziedzinie fizyki i medycyny, walka o Nobla, o własne życie, o miłość. Świetnie napisana, w przystępnym językiem tłumaczy zawiłości naukowe. Wielka w tym zasługa tłumacza:-)
Survival czytam na wyrywki dla poprawy humoru, bo to świetnie opracowany podręcznik współczesnych dobrych manier:-)
Maję Popielarską mam zawsze pod ręką, bo to nie tylko poradnik, ale też i notes. Zaglądam tam, żeby wiedzieć, kiedy i jaki robiłam np. oprysk roślin.
Wniebowziętych Łuczaka jeszcze nie zaczęłam, ale zrobię to na pewno, bo to rzecz o duecie Maklakiewicz i Himilsbach: detektorach obłudy i kołtuństwa: jak określił ich reżyser Kondratiuk. Na każde czasy, a na dzisiejsze szczególnie...
Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich zaglądających!
Leśny ogród jest jednym z najpiękniejszych :) Fakt, bywa w nim bałagan, ale czy widział ktoś leśniczych z odkurzaczami w lesie?
OdpowiedzUsuńLubię ogrody naturalne, jeszcze jak dominują w nich nasze rodzime rośliny. Mogę popatrzeć na wymuskane ogrody z egzotycznymi roślinami, mogę podziwiać urok rzadko spotykanych kwiatów, krzewów i drzew, ale nie mogłabym wśród nich stale żyć. Owszem, wkomponować w ogród coś, co wyjątkowo wpadło mi w oko - jak najbardziej. Ale żyć najmilej wśród "swojaków"
Pozdrawiam :)
U mnie także mnóstwo pospadanych liści, nasion i gałązeczek. Jeżeli to komuś przeszkadza to niestety jego problem, bo dla mnie takie elementy dodają ogrodowi naturalności. Doskonały pomysł z tą sałatką! Książkę Popielarskiej chętnie bym przygarnęła... pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńJeżeli faktycznie ktoś posiada ogród to raczej takie rzeczy może mieć bez żadnego problemu. Ja za to jakiś czas temu w sklepie https://ogrodolandia.pl/meble-balkonowe w końcu kupiłam świetnej jakości meble balkonowe. Już wiem, że to był bardzo dobry wybór.
OdpowiedzUsuń