Jednak najpierw pochwalę się dzisiejszym jesiotrem prosto z naszej wędzarni !
Jesiotra załatwiła siostra M. Do tego sama go sprawiła ! Kochana:-) Ja zamarynowałam go w solance ( leżał sobie w niej całą noc ). A M. wędził go elegancko trzy godziny i podał na ciepło. Zjedliśmy naszą część aż nam się uszy trzęsły:-) Naprawdę rewelacja !
Po naszym jesiotrze nie zostało śladu, tylko wspomnienie... Podobnie jak po naszym urlopie :-) Szczęście, że jest co wspominać !
Kudowa okazała się pięknym miejscem, jednak do rezerwatu Gór Stołowych maszerować trzeba było dłuuugo...
Nie wiem zupełnie dlaczego cała Polska oblega Tatry ( niczego im nie umniejszając oczywiście ), zapominając o tak pięknych miejscach jak Stołowe ? Zeszliśmy Labirynt Błędnych Skał, Szczeliniec ( z jedynym w Polsce schroniskiem do którego nie dojeżdżają samochody) oraz czeskie Skalne Miasto.
Nas przyroda Stołowych zachwyciła, ale też zdumiała swoim pięknem. Wiele jest tam miejsc objętych całkowitą ochroną, po których turyści nie mają prawa chodzić. Pewnie dzięki temu zachowuje się naturalność tamtejszej flory i fauny.
Z Kudowy Zdroju jest tylko 150 km do Pragi. Ponieważ nigdy nie widzieliśmy czeskiej stolicy, postanowiliśmy z przyjaciółmi, którzy do nas dojechali ( zachęceni naszymi zachwytami nad okolicznościami przyrody) wykupić wycieczkę. Na pewno było warto, choć jeden dzień w tym mieście to za mało. A z drugiej strony w Pradze jest tak tłoczno, że po tym tylko jednym dniu z wielką radością wróciliśmy do willi w naszym uzdrowisku !
Na tym zdjęciu znany zwiedzającym Pragę św. Nepomucen patron turystów:-)
I jeszcze parę pocztówek z Adrszpaskich Skał, czyli czeskiego Skalnego Miasta.
Absolutnie nie oddają one wielkiego wrażenia, które robią na każdym zwiedzającym. My mieliśmy jeszcze dodatkowe szczęście, że na trasach byliśmy przeważnie sami:-)
Dodam na koniec, że Skały Adrszpaskie otwarte są dla zwiedzających przez cały rok. Super byłoby obejrzeć to Skalne Miasto o każdej porze roku...
Nasz urlop trwał tylko tydzień, ale wart jest zapamiętania na długo.
Ach zapomniałabym jeszcze opowiedzieć o wycieczce rowerowej do Dusznik !
Wymyśliłam ją sama, a potem sama sobie plułam w brodę ! Nie żeby Duszniki nie były warte odwiedzin ... Tylko nie rowerem! 16 km, z czego ponad 13 pod górę. Dla mnie wielkie szczęście, że mogłam z wrócić ze znajomymi, krórzy akurat przyjeżdżali do Kudowy i zatrzymali się po mnie w Dusznikach:-) A dla mojego M. radość, że mógł pojechać na maksa, bo już beze mnie:-)
Serdecznie pozdrawiam wszystkich odwiedzających !
Mam w miarę blisko w Góry Stołowe i w całą Kotlinę Kłodzką. Znam ją wzdłuż i w szerz. Poleciłabym Ci w tym rejonie Międzygórze i cały Masyw Śnieżnika. Cudnie tam jest.
OdpowiedzUsuńPięknie widoki Aneczko, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJesiotr z własnej wędzarni musial byc boski, te sklepowe wędzone ryby ostatnio zjadam bez przyjemności , no ale warunków na domowa wędzarnie nie mamy 😀Góry Stołowe są piekne, najlepiej wspominam te formacje w kształcie grzybów
OdpowiedzUsuńtaka rybka prosto z wędzarni jest przepyszna... wiem coś o tym.... pozdrawia córka rybaka :)
OdpowiedzUsuńA ja się cieszę z oblegania biednych Tatr bo takie miejsca jak Góry Stołowe pozostają przyjemne i idealne na odpoczynek, a jak dodać, że tak wiele pięknych miejsc jest moim rejonie to cieszę się podwójnie ;) A jesiotra bardzo zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne widoki! A rybka była pyszna.
OdpowiedzUsuńGóry Stołowe podobnie jak Karkonosze uwielbiam. Żałuję, że teraz już nie mogę po nich chodzić. A jesiotra także b lubię, szczególnie z domowej wędzarni. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńSmaczny post nam zaserwowałaś:)
OdpowiedzUsuńGóry Stołowe bardzo sympatycznie wspominam, ale to było tak dawno temu. Chyba dzięki Tobie muszę odświeżyć pamięć:)
Zapraszamy do Polanicy Zdroju,stąd wszędzie blisko a noclegi na www.domek.spanie.pl
OdpowiedzUsuń