Ciągle bardzo dużo się dzieje : wieczór Cioteński o któym pisałam w poprzednim wpisie, wesele, potem 7 października wreszcie udało nam się rodzinnie spotkać na kolejnym Ziemniaku:-) Mniej nas było niż w zeszłym roku, ale jak zawsze było wesoło i ziemniaczanych dań cała masa ! Ponieważ Córcia akurat na tę sobotę przygotowywała słodki stół dla znajomej Młodej Pary - cała była w emocjach i ...
dlatego jest niewiele zdjęć :-(
Jak co roku mogliśmy skosztować :-) placków ziemniaczanych, ruskich pierogów, kartoflanki, ziemniaków z ogniska, szaraków; nowością była babka ziemniaczana z mielonym mięsem oraz fajny rodzaj puree ziemniaczanego zapiekanego z serem i boczkiem. Dodatkiem ( ale jakże chodliwym ) była kiełbasa z ogniska :-)
Mój tata wykazał się pomysłowością i przywiózł płyty z muzyką biesiadną - dzięki temu były też tańce. Rodzinne spotkanie okazało się okazją dmuchania 40 świeczek na torcie naszej kuzynki Beatki :-)
W tak zwanym międzyczasie ja, Córcia i nasza kochana Mariola pojechałyśmy ze słodkościami na weselną salę. I wyszło tak:
Byłyśmy zadowolone z efektu, również goście, bo Młoda mówiła, że po krótkim czasie niewiele zostalo:-) Jednak szafirowy kolor jest bardzo trudny... brudzi, zmienia konsystencję kremów - nie było łatwo. O wiele łatwiej pracowało się z lawendowym, żeby otrzymać szafir trzeba użyć o wiele więcej barwnika niż do lawendowego.
Ale udało się, to najważniejsze.
Wczorajszą sobotę spędziłam myjąc okna, kisząc kapustę i lepiąc pierogi. Szczęściem w porze obiadu mogłam usiąść z M. przy ognisku:-) Pięknie było ! Chwila wytchnienia, jedzenia i podziwiania jesiennych widoków :-)
Dzisiaj leniwa niedziela: odwiedziny u Małgosi i Roberta, a potem OBIAD imieninowy u Mamy ! Nalepsze na świecie zrazy wołowe z buraczkami...
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających !!!
Lubię "leniwe" dni, ale bardzo rzadko ich doświadczam. Przygotowany przez córcię niebieski słodki stół wygląda wspaniale. A kartoflanej imprezy szczerze zazdroszczę. Uwielbiam ziemniaki. Placki mogłabym jeść codziennie,a od babki i puree chyba nikt nie byłby w stanie mnie odgonić. I te ziemniaki z ogniska...Rozmarzyłam się. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Doroto za miłe słowa ! Choć za samymi ziemniakami nie przepadam to potrawy z nich bardzo lubię. Ziemniaki z ogniska były rozchwytywane jak największy raryta-:)
UsuńTyle się u Ciebie dzieje, Aniu. Pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńNasze ognisko w ubiegłą sobotę niestety ze względu na deszcz nie doszło do skutku. Miało się odbyć wczoraj, ale moją wnusię dopadła bostonka. Może w następną sobotę wreszcie dojdzie do skutku.
Pozdrawiam. Ola.
Olu,nadchodzi babie lato,na pewno i Wam uda się pobiesiadować przy ogniu:-) Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńLubię takie dni! Sama przyjemość!
OdpowiedzUsuńPatrząc na te słodkości, to się aż głodna zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńPiękna relacja, obserwuję :)
OdpowiedzUsuńmój blog-> konkurs!
Każdy, kto ceni sobie unikalny styl i chce, aby jego taras wyróżniał się na tle innych, powinien odwiedzić https://ogrodolandia.pl/meble-na-taras. Znajdziemy tam meble tarasowe, które są nie tylko piękne, ale także mogą poszczycić się unikatowym designem. Wybór odpowiednich mebli pozwoli na stworzenie niepowtarzalnej przestrzeni do wypoczynku.
OdpowiedzUsuń