Ciągle coś się dzieje nie tak: a to korki wywala, a elektryk nie ma czasu:-( Niby tylko poprawki malowania, ale panowie mogą przyjść dopiero od soboty / dzisiaj / i jeszcze pan parkieciarz źle wymierzył listwy... Wobec czego ich zabrakło. Niby tylko do małego korytarza, ale... I tych ale jest bez liku :-) Prawie każdy ma doświadczenia w tej kwestii, więc nie będę zanudzać.
Dzisiaj fajnie rozgrzewająca zimowa zupa na wołowej goleni:
Nie pamiętam, czy już kiedy kiedyś pisałam, że mam tatę zaopatrzeniowca :-) Śledzi promocje w marketowych gazetkach i robi nam zakupy. A to gąskę wypatrzy, a to kaczuszkę, a ostatnio zadzwonił, że goleń wołowa będzie w bardzo dobrej cenie / bez kości /:-) Mięso piękne. bo muszę dodać, że tato ma wielki urok osobisty i zawsze czaruje panie ekspedientki coby mu brzydkiego kawałka nie wcisnęły...
I tak powstała prosta, smaczna i pożywna zupa:
Przepis: / na dobre cztery porcje /
- ok.60 dag wołowiny wymytej, pokrojonej w paseczki
- włoszczyzna
- ziele, liść, mała suszona, ostra papryczka, papryka słodka w proszku
- ząbek czosnku
- puszka czerwonej fasoli
- słoik przecieru pomidorowego domowego / lub puszka pomidorów bez skóry /
- sól, pieprz
Smacznego !
Zapraszam jeszcze na spacer po moim zaczarowanym ogrodzie:
Pozdrawiam !