Nie chcę narzekać, bo wiem, że kiedy nastaną chłodne dni, będę wzdychać za słońcem :-)... Jednak dziś mam chwilowo dość upałów :-(
Goszcząc rodzinę na niedzielnym obiedzie przygotowałam hiszpańskie gazpacho w swojej wersji. O dziwo smakowało nawet tym co to " nie lubią wynalazków ". Szykując ziemniaczki do opieczenia / do drugiego dania / zapomniałam o nich i się lekko ropzadły :- ( Zostały obrane i obgotowane kolejne dwa kilogramy, a te które się nie nadawały do opieczenia zamieniły się w leniwe. Takie specjały jak kopytka, pierogi, czy nawet naleśniki pojawiają się w mojej kuchni ostatnio dość rzadko, bo Połówka cały czas mocno zrzuca kilogramy. Dlatego zwykłe leniwe mogą zachwycać...
Moje gazpacho:
- 1kg dojrzałych pomidorów / najlepiej podłużne mają mało pestek /
- 3 czerwone papryki średnie
- średnia cukinia
- papryka słodka w proszku
- 2 cebule
- 1-2 ząbki czosnku
- 1-2 szklanki bulionu warzywnego
- sól
- 1-2 łyżki octu winnego
- oliwa lub olej
- zielona pietruszka do posypania
- kwaśna śmietana
Pomidory sparzamy, obieramy ze skórki, kroimy na ćwiartki, paprykę obieramy kroimy w paski, cebule obieramy kroimy w piórka; obraną cukinię kroimy w kostkę;
cebulę podsmażamy na złoto na oliwie, dodajemy paprykę, zmiażdżony czosnek i posypujemy dość grubo słodką papryką, chwilę dusimy; Do garnka wlewamy bulion z warzyw / warzywa jak na rosół ugotowane w wodzie z solą i pieprzem do smaku / , dokładamy pomidory, paprykę z cebulą, cukinię; gotujemy do miękkości; dosmaczamy /ewentualnie / solą i octem winnym; blendujemy; odstawiamy do schłodzenia; podajemy z kwaśną śmietaną i zieleniną;
Leniwe:
- 1 kg ziemniaków / ugotowanych i ostudzonych /
- ok.40 dag półtłustego twarogu
- sól, pieprz
- 2- 2,5 szklanki mąki pszennej
- jajo
Ziemniaki razem z twarogiem przekręcamy przez maszynkę lub wyciskacz; dodajemy jajo, mąkę, sól i pieprz; zagniatamy w kulę; w tym czasie nastawiamy gar wody; z ciasta odcinamy kawałki, formujemy wałek, kroimy po skosie ; do osolonego wrzątku wrzucamy kopytka i czekamy aż wypłyną; lekko mieszamy i wyciągamy łyżką cedzakową na durszlak; poterm delikatnie przekładamy na np. tacę, aby ostygły, ale się nie skleiły; Można podawać ze zrumienioną cebulką lub z tartą bułką i cukrem, albo ze śmietaną;
Co kto lubi :-)
Ps. Fajnie jest, jak ma się kogoś do posprzątania po takiej kopytkowej imprezie:-) Pierogi i kopytka mają to do siebie, że robią okropny bałagan...:-)
Pozdrawiam !