niedziela, 23 lipca 2017
Ja i Konstytucja
Dzisiaj miał być post z pierogami w roli głównej. Ale nie będzie. Nie mogę udawać, że nic się nie dzieje. Od 28 lat mamy wolny, demokratyczny kraj. Pewnie, że nigdy nie było tak, żeby wszyscy byli zadowoleni i każdemu było dobrze. Jednak dotąd wszyscy byliśmy równi wobec prawa - zapewnia nam to Konstytucja. Dzisiaj jak nigdy jesteśmy podzieleni : Ci za zmianami i Ci przeciw. Dzieje się bardzo źle. Muszę przeciwko temu zaprotestować ! REFORMY PRAWA, jeśli nawet są potrzebne i dobre nie mogą być realizowane w takim tempie, wbrew (choć mniejszej), ale opozycji zarówno poselskiej i senackiej. Wbrew nam ( gorszym) obywatelom przeciwnym takim drastycznym zmianom.
Trójpodział władzy jest kamieniem demokracji. Konstytucja jej najważniejszym narzędziem. JA PROTESTUJĘ. Pokojowo. W obronie Konstytucji, wolnych sądów, a tym samym demokracji !
Nie chcę w Polsce Białorusi, władzy jednego człowieka lub choćby jednej partii, chcę poszanowania naszego prawa do równości i wolności. Dotąd to miałam - teraz boję się, że zostanie mi to odebrane. JESTEM PRZECIW.
niedziela, 16 lipca 2017
Tort Oggy i karaluchy :-) i lipiec w ogrodzie...
Jakiś czas temu zostałam poproszona o wykonanie tortu na siódme urodziny Tomka. Do prawie ostatniej chwili nie wiedziałam jaki to ma być tort. Ani smaku, ani pomysłu.
Po przyduszeniu mamy Jubilata:-) dowiedziałam się, że jego ulubioną bajką jest : OGGY I KARALUCHY:-) . A ulubiony smak to bananowy. Nie powiem, że to pestka... Mama Młodego jeszcze dodała, że ma to być tort na 30 osób... A Tomek ma marzenie, żeby był to tort weselny, czyli piętrowy:-) Powiem szczerze: mój tort choć niewydarzony, był jedyny w swoim rodzaju i do tego mega pyszny. Wiem to, bo próbowałam kremu:-) Choć na początku byłam pełna obaw jak można zrobić bananowy krem do tortu !!! Ponieważ nie jestem mistrzem w zdobieniach postawiłam na wariacje i tak pojawił się ON ...
Pierwsze zdjęcie tortu wysłałam do Agnieszki , która jest mistrzynią zdobienia tortów- z wielkim stresem:-( Dostałam odpowiedź ,króra podtrzymała mnie na duchu: jej ośmioletni syn Tymek poznał od razu bohatera... A przecież o to chodziło, prawda?
Nie będę podawała całego przepisu, bo to jest bez sensu. Biszkopty wiadomo. Kremy zrobiłam dwa : jeden bananowy, drugi czekoladowy; Całość dopełniała mega polewa, którą poleciła mi Agnieszka. Znalazłam ją TUTAJ. Oczywiście dodałam zielonego barwnika. Kremy to połączenie śmietany 42% i czekolady gorzkiej, a drugi śmietana i banany plus sok z cytryny. Mocno nasączyłam biszkopty ponczem bezalkoholowym i okazało się to trochę zgubne, bo poszczególne torty okazały się za ciężkie. Co z tego?
Do Oggiego to pasuje :-)
Ale to już było...
Tak samo jak moje ogrodowe lilie... Wiele z nich już przekwitło, inne wciąż jeszcze cieszą:-) Po tortowych opowieściach zapraszam na krótki spacer po liliowych częściach ogrodu.
Lato w pełni, lipiec czaruje zapachami, cieszy słońcem, straszy deszczem, przegania do domu zimnymi wieczorami, kusi koncertem świerszczy ... Jest zmienny jak marzec lub kwiecień:-) A nam jest szkoda lata... Zakładamy bluzy, ciepłe skarpety , czasem otulamy się w koce i ...śniadanie jemy w ogrodzie, rozpalamy ogień i pieczemy kiełbaski, ciepły chleb smarujemy czosnkowo- ziołowym masłem. Zapalamy świece pod ogrodowym dachem i pijemy białe wino albo niepasteryzowane piwo. Słuchamy ulubionych utworów, kiedy ptaki przestają już śpiewać. Wspominamy różne wyrywki życia... A ciągle nam mało: kiedy wykorzystamy patelnie do ziemniaków na grilla? A kiedy wreszcie będą pstrągi ? Dlaczego weekend jest tak krótki ?!!!
Każda chwila w ogrodzie bezcenna : nawet makijaż zyskuje inny wymiar:-)
Do poniedziałku tylko parę minut...
Ten weekend był wspaniały: wczoraj rowerowo u przyjaciół, dzisiaj ogrodowo u Córci na urodzinach. Tylko czemu tak SZYBKO ???
POZDRAWIAM SERDECZNIE WSZYSTKICH ZAGLĄDAJĄCYCH, ŻYCZĄC BY CZAS TROCHĘ ZWOLNIŁ:-)
niedziela, 9 lipca 2017
Knedle z truskawkami i Mazury 2017
Truskawkowy sezon już się prawie skończył, a u mnie na blogu dopiero wpis o knedlach:-( Ciągle jestem w tyle... Truskawki w zamrażarce, truskawki w słoikach, smak truskawek jeszcze ciągle żywy... Tak samo jak wspomnienia czerwcowego żeglowania po mazurskich jeziorach:-) Przepowiadana prognoza pogody na szczęście się nie sprawdziła i było całkiem przyzwoicie! Wiało w sam raz, deszcz padał tylko raz - w nocy, jedynie trochę przeszkadzały komary - jednak to raczej standard...
Spotkaliśmy nawet piratów ! Świetnie wyglądali w profesjonalnych przebraniach:)
W tym roku założony został dziennik pokładowy, który prowadzony był przez damską część załogi, nie jak nakazuje tradycja - Kapitana...
Teraz już będzie wszystko czarno na białym: aż strach się bać:-)
Pływaliśmy w dwie łodzie i czasami łączyliśmy je robiąc katamaran: żeby było bardziej wesoło. Wówczas mieliśmy dwóch Kapitanków. Muszę jeszcze dodać, że Kapitanek naszego Chillouta był niezmiernie cierpliwy: polecenia, które wydawał załodze z reguły sam musiał wykonać... Zwarci i gotowi byliśmy jedynie przy wpływaniu i wypływaniu z portów:-)
Knedle z truskawkami ( 28 średniej wielkości knedli)
- 2 kg młodych ziemniaków
- 1 jajo
- mąka pszenna
- trochę ziemniaczanej
- 24 truskawki średniej wielkości
- cukier
- bułka tarta na maśle lub śmietanka z cukrem
- mus truskawkowy do polania
Ugotowane, osolone lekko ziemniaki, odcedzamy, ubijamy dokładnie na puree, studzimy; dodajemy jajo, dwie- trzy łyżki mąki ziemniaczanej i około 1/2 kg mąki pszennej;młode ziemniaki mają mało skrobi dlatego mąki potrzeba więcej; zagniatamy w kule, którą dzielimy na 4 części; z jednej części robimy gruby wałek i kroimy porcje z których formujemy grubszy placek; do środka kładziemy truskawkę, słodzimy trochę , sklejamy i formujemy kulkę; odkładamy na tacę posypaną grubo mąką; w czasie robienia knedli nastawiamy w garze wodę; lekko solimy, dolewamy trochę oleju - doprowadzamy do wrzenia; przygotowane knedle wkładamy ostrożnie do wrzątku ( min,. dwie tury); po chwili delikatnie mieszamy, a od chwili wypłynięcia czekamy dwie- trzy minuty i wyjmujemy łyżką cedzakową; pilnujemy, żeby nie przylegały jedna do drugiej; podajemy albo z bułką, albo słodką śmietanką; u mnie dodatkowo z ciepłym musem truskawkowym;
Jeszcze parę mazurskich wspomnień:
Moje piękne koleżanki ( była jeszcze jedna, ale nie pozowała...)
To wszystko zjedliśmy i wypiliśmy w niecałe pięć dni...
Subskrybuj:
Posty (Atom)