18 marca c.d
Zarówno moi domownicy jak i cała rodzina nie znosimy sklepowych wędlin, no może poza paroma wyjątkami ( polędwica łososiowa, dobra swojska kielbaska). Każdy wie, a przynajmiej powinien wiedzieć ile jest tam konserwantów, polepszaczy, wypełniaczy itd. itp.
Dlatego piecze się u nas: klopsy, pasztety, szynki, czy inne kawałki mięsa.
Jestem fanką galantyn z kurczaka i kaczki, które są o tyle pracochłonne, iż trzeba je wyluzować. Tu potrzeba trochę wprawy.
Natomiast parzony schab,czy szynka w słonej zalewie to bułka z masłem !
Dwa, trzy razy do roku ( Święta oczywiście) szykuję marynatę do szynek, piersi z indyka, kurczaka, czasem schabu. Później mój Cudnowny Mąż wędzi je w naszej ogrodowej wędzarce.
Wszystko to będę opisywać po kolei...
Dzisiaj klops na blaszkę o wymiarach 25 x12 cm:
- 75 dag zmielonego mięsa ( ja najczęściej używam udźca z indyka, ale od szynki, czy łopatka jak najbardziej);
- grahamka (namoczona wcześniej odciśnięta) przekręcona przez maszynkę + 1-2 łyżki otrąb
- cebula ( przez maszynkę)
- całe jajo
- tu dwa ugotowane na twardo przekrojone na połówki( mniejsze mogłyby być w całości- super wyglądają w plastrach)
- sól, pieprz do smaku ( można experymentować dodając np.majeranku lub bazyli, papryki świeżej w kosteczkę)
- łuszcz do blaszki i bułka tarta
do foremki( wysmarowanej tłuszczem i obsypanej bułką tartą; na to układamy całe jaja lub połówki.Wykładamy resztę mięsa i energicznie uklepujemy( mokrą dłonią).
Wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. Ja piekę ok.50- 60 minut.
Dzisiaj spieszyłam się, żeby Dziecko zabrało pół klopsa ze sobą na studia... nie uklepałam
dobrze - skórka odpada przy krojeniu :-)), ale pachnie i smakuje cudnie:-)
;
DOmowe mamine przepisy najlepsze! :) Kapitalny ciepły blog :) klopsa nigdy w życiu nie jadłam! Już żałuję! Musze mamę tu skierować niech robi :D hehehe
OdpowiedzUsuńZapraszam z wielką przyjemnością Mamę, ale dlaczego Pani Narzeczona nie spróbuje?
UsuńTeraz mięsko w sklepie można zemleć- ile pracy odchodzi:-))
O jej, jak tu miło i smacznie. Bardzo dziękuję za tak sympatyczną wizytę. Pozwól, że i ja się rozgoszczę u Ciebie, bo mi się tu już podoba. Ciesze się, że uległaś córce i założyłaś własną stronkę. Witamy w świecie blogerów. Taki swój kącik to fajna rzecz i odskocznia. Miło się dzielić z innymi i wymieniać się doświadczeniami. Klopsik jak najbardziej- bardzo lubię, zwłaszcza, że własny to własny. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo się cieszę z Twojej wizyty. Zapraszam jak najczęściej. Ode mnie raczej się nie opędzisz:-)
OdpowiedzUsuńoszukany! mało jajka i mało słony! pff... :P
OdpowiedzUsuńBrutusie...Wiesz,że tata na diecie:)
OdpowiedzUsuń