środa, 30 września 2015

Omlet na śniadanie u Małgosi i Roberta

Ostatnio najczęściej odwiedzam Gosię i Robka rano, przed pracą. Jeśli jestem dość wcześnie / o 8.00 / to jemy wspólnie śniadanie, czasem zdążam tylko przygotować kawę i coś do niej. Bardzo staram się odwiedzać Ich co tydzień i na ogół to się udaje:-) W DPS- sie śniadanie jest przywożone o 8.30. Zwykle jest do wyboru : biały ser lub jajka na twardo. Oczywiście kawałek wędliny do tego, biała gryzka, margaryna. Mleko, albo kawa, czasem kakao, ale takie rozpuszczalne:-( Jak Gosia wybiera biały ser to robię z niego leniwe, albo placuszki z jabłkami, gdy wybiera jajka to przygotowuję pastę na kolację. Czasem szykuję jajka na miękko / takie od wiejskiej kury / , robię prawdziwe kakao, do tego chrupiące żytnie bułeczki. A ostatnio był omlet:


Omlet z  6 jaj / na średnią patelnię /

  • 6 jaj
  • sól, pieprz
  • 4 duże plastry dobrej szynki
  • 1 średnia cebula
  • duży pomidor obrany ze skóry
  • masło do smażenia
  • keczup
Jaja wbijamy do miski, mieszamy widelcem na gładką masę, solimy odrobinę i pieprzymy; obraną cebulę kroimy w piórka i dusimy do zrumienienia; przekładamy do miseczki; kroimy szynkę w kostkę; obrane pomidory również; na rozgrzanej patelni rozpuszczamy masło po czym wylewamy dobrze 'wybitą' masę jajeczną; kiedy masa lekko się zetnie wkładamy delikatnie szynkę i pomidory; patelnie przykrywamy pokrywką i zmniejszamy temperaturę; czekamy aż omlet ładnie się zetnie i delikatnie zsuwamy z patelni; 

SMACZNEGO !

Śniadanie mega syte było:-) Po nim kawa była  już tylko z dodatkiem domowych lodów:-)

Pozdrawiam wszystkich zaglądających !


poniedziałek, 21 września 2015

Kilka dni wakacji : piękno karkonoskiej przyrody

Ostatnio spędziliśmy parę pięknych dni w Szklarskiej Porębie, a raczej w jej okolicach :-) Pogoda dopisała, było ciepło i sucho, jedynie można było się przyczepić do zbyt dużego wiatru. Przeszkodził on nam w wyprawie na Śnieżkę:-( Okoliczności przyrody i nasze własne towarzystwo sprawiły, że mamy co wspominać !
Ja w Karkonoszach byłam w zeszłym roku w maju, ale moja Połówka pierwszy raz. Chodziliśmy codziennie średnio po 20 km, od rana do wieczora. Zmęczeni, ale mega zadowoleni. M. po półroku treningów przeskoczył mnie  kondycją:-) Przydarzyły  się nam lekkie kontuzje typu boląca kostka i starta pięta, ale w niczym nie zmniejszały naszej radości ze wspólnych wypraw :-)








W ciągu kilku dni obeszliśmy Szrenicę dookoła, Śnieżne Kotły odwiedziliśmy jednego dnia dwa razy:-), byliśmy po czeskiej stronie przy żródle Łaby, stanęliśmy na Izerskim Stogu . Nie udało nam się dotrzeć ze Szrenicy na Śnieżkę, właśnie dlatego, że było zbyt wietrznie, mocny boczny wiatr bardzo przeszakadzał w marszu. Ale  zwiedziliśmy trochę czeską część Karkonoszy.

Mam takie spostrzeżenie : odpoczywaliśmy w czterech polskich i jednym czeskim schronisku, z polskich tylko jedno / Hala Szrenicka / jest odnowione. Nowoczesne łazienki, pokój dla najmłodszych turystów, mnóstwo miejsca, pokoje z łazienkami.
Reszta : wczesny Gierek. Może i to ma swój klimat, ale czy nie możnaby odnowić wnętrz :-) zachowując dawny styl ? Odwiedza te miejsca masa ludzi, zostawia masę pieniędzy, nawet teraz poza sezonem nie jest pusto. O co więc chodzi? 
Czeskie schronisko to jednocześnie mega hotel ze  SPA. Dziwne.


Niezbyt ostra ta fotka, ale klimat 'wczesnego Gierka' oddaje...

Pozdrawienia serdeczne !

czwartek, 17 września 2015

Ciastka fit i zimowity w ogrodzie

Kolejny przepis wypatrzony przez Połówkę w TVN ACTIVE:-) Mega prosty, szybki  i możliwy do wykonania w wielu wersjach. Ciastka z bananami i płatkami owsianymi, u mnie z dodatkiem rodzynek, żurawiny suszonej i siekanych migdałów.


Przepis / ok.10-12 ciasteczek /

  • trzy średnie dojrzałe banany
  • tyle płatków owsianych błyskawicznych ile zabierze bananowa papka / ok. 1 1/ 2 szklanki /
  • dodatki: rodzynki, żurawina, migdały / lub kto co wymyśli /
  • pergamin do pieczenia
Banany blendujemy na papkę, dodajemy płatki, mieszamy do uzyskania gęstej, kleistej papki, dokładamy resztę; łyżką układamy porcje na pergaminie / na blaszce /; pieczemy w temperaturze 170 stopni ok. 10 -12 minut; pozostawiamy do ostygnięcia w piekarniku; najlepsze są upieczone wieczorem, a zjedzone na drugi dzień;


Ciastka muszą być zjedzone w ciągu doby: łatwo się psują. Dla tych co lubią słodsze proponuję dodać miodu. Zresztą dodatki to już kwestia wyobraźni :-)

Smacznego !

Pochwalę się jeszcze moimi pięknymi zimowitami. Zapowiadają one jesień, a przecież u nas ciągle jeszcze lato !





Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających !!!

wtorek, 1 września 2015

Chłodnik pomidorowo- paprykowy i leniwe na słono


Nie chcę narzekać, bo wiem, że kiedy nastaną chłodne dni, będę wzdychać za słońcem :-)... Jednak dziś mam chwilowo dość upałów :-(  
Goszcząc rodzinę na niedzielnym obiedzie przygotowałam hiszpańskie gazpacho w swojej wersji. O dziwo smakowało nawet tym co to " nie lubią wynalazków ". Szykując ziemniaczki do opieczenia  / do drugiego dania / zapomniałam o nich i się lekko ropzadły :- ( Zostały obrane i obgotowane kolejne dwa kilogramy, a  te które się nie nadawały do opieczenia zamieniły się w leniwe. Takie specjały jak kopytka, pierogi, czy nawet naleśniki pojawiają się w mojej kuchni ostatnio dość rzadko, bo Połówka cały czas mocno zrzuca kilogramy. Dlatego zwykłe leniwe mogą zachwycać...


Moje gazpacho:

  • 1kg dojrzałych pomidorów / najlepiej podłużne mają mało pestek /
  • 3 czerwone papryki średnie
  • średnia cukinia
  • papryka słodka w proszku
  • 2 cebule
  • 1-2 ząbki czosnku
  • 1-2 szklanki bulionu warzywnego
  • sól
  • 1-2 łyżki octu winnego
  • oliwa lub olej
  • zielona pietruszka do posypania
  • kwaśna śmietana
Pomidory sparzamy, obieramy ze skórki, kroimy na ćwiartki, paprykę obieramy kroimy w paski, cebule obieramy kroimy w piórka; obraną cukinię kroimy w kostkę;
cebulę podsmażamy na złoto na oliwie, dodajemy paprykę, zmiażdżony czosnek i posypujemy dość grubo słodką papryką, chwilę dusimy; Do garnka wlewamy bulion z warzyw / warzywa jak na rosół ugotowane w wodzie z solą i pieprzem do smaku  / , dokładamy pomidory, paprykę z cebulą, cukinię; gotujemy do miękkości; dosmaczamy /ewentualnie / solą i octem winnym; blendujemy; odstawiamy do schłodzenia; podajemy z kwaśną śmietaną i zieleniną;


Leniwe:

  • 1 kg ziemniaków / ugotowanych  i ostudzonych /
  • ok.40 dag półtłustego twarogu
  • sól, pieprz
  • 2- 2,5 szklanki mąki pszennej
  • jajo
Ziemniaki razem z twarogiem przekręcamy przez maszynkę lub wyciskacz; dodajemy jajo, mąkę, sól i pieprz; zagniatamy w kulę; w tym czasie nastawiamy gar wody; z ciasta odcinamy kawałki, formujemy wałek, kroimy po skosie ; do osolonego wrzątku wrzucamy kopytka i czekamy aż wypłyną; lekko mieszamy i wyciągamy łyżką cedzakową na durszlak; poterm delikatnie przekładamy na np. tacę, aby ostygły, ale się nie skleiły; Można podawać ze zrumienioną cebulką lub z tartą bułką i cukrem, albo ze śmietaną; 

Co kto lubi :-)

Ps. Fajnie jest, jak ma się kogoś do posprzątania po takiej kopytkowej imprezie:-) Pierogi i kopytka mają to do siebie, że robią okropny bałagan...:-)
Pozdrawiam !