Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Śniadania. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Śniadania. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 26 czerwca 2016

Pasty na śniadanie w męskim wykonaniu

Bardzo, bardzo lubię takie niedziele jak dzisiejsza: mój M. ma wolną niedzielę i spędzamy ją razem. Zresztą nawet jeśli M. pracuje to niedziela jest jedynym dniem w tygodniu, kiedy wspólnie jemy śniadanie. Zawsze On je przygotowuje. Podaje do stołu o 7.55, kiedy to zaczyna się Maja w ogrodzie:-) Zanim opowiem więcej, wklejam zdjęcie z zeszłego tygodnia.


Pasty dwie mojego M:

Pierwsza

  • puszka makreli w pomidorach
  • kilka suszonych pomidorów
  • młoda cebulka
  • ok. łyżki gęstego jogurtu naturalnego
  • pieprz do smaku
makrelę blendujemy na gładko, dodajemy posiekaną cebulkę, pokrojone drobno suszone pomidory; doprawiamy

Druga:

  • puszka szprotek w oleju / albo inna rybka /
  • dwa jajka na twardo
  • cebulka
  • szczypiorek
  • łyżeczka mojonezu, łyżeczka jogurtu
  • sól, pieprz 
jajka siekamy drobno, podobnie cebulkę i szczypiorek, rybę rozgniatamy na drobno, dodajemy pozostałe składniki, a potem sos majonezowo- jogurtowy i doprawiamy do smaku;

Pastą smarujemy świeżo upieczony domowy chlebek...:-)


To było w zeszłą niedzielę:-) Dzisiaj nie mniej smacznie, choć mniej pracowicie:
oscypek z patelni z tostami,parówki / oczywiście dobrej jakości:-)/, pomidory z cebulą i własne małosolne:-) Pomimo upalnego już poranka smakowało super


Po śniadaniu leniwe przedpołudnie w basenie, na leżaku i znowu w basenie... Potem dołączyli do nas znajomi i dzieci. Na obiad był fastfood od Turka. W tak upalny dzień nikomu nie chciało się gotować. A fastfood od czasu do czasu jeszcze nikomu  / chyba:-) / nie zaszkodził. Nie było juz powrotu do basenu, bo rozpętała się zapowiadana burza. Na szczęście nie było, aż tak jak zapowiadały alerty pogodowe, ale lało mocno. Mojemu ogrodowi bardzo, bardzo  potrzeba było wody z nieba, więc cieszę się z tej zmiany !

Muszę jeszcze wspomnieć o wczorajszych ogromnych meczowych emocjach ! 
Świetnie kibicowaliśmy na urodzinach siostrzeńca i pewnie dzięki temu naszym się udało:-)

Pozdrawiam serdecznie !!!



wtorek, 7 czerwca 2016

Młody szpinak w roli głównej, czyli sałatka na drugie śniadanie i rzecz o książkach

Nie będzie to nic nowego, ani tym bardziej odkrywczego, że Maj już dawno nas opuścił... Zabrał ze sobą zapach konwalii, piękne kwiaty bzu, ususzył wiechcie akacji...
Nie będę po nim płakać, bo brat Maja, Czerwiec jest równie zachwycający:-) Zaczarował piwonie, w słońcu mienią się kwiatostany perukowca, pachną lewkonie, kwitnie krzew Mojżesza. Można by wyliczać bez końca:-) Cały mój ogród przysypany jest uschniętymi akacjowymi płatkami i nie wygląda to dobrze:-( Pogodziłam się z tym już dawno temu : leśny ogród to ciągłe zmiany, nie da się nad nim zapanować:-)

Wczoraj zebrałam z grządki młode liście szpinaku z myślą o sałatce do pracy dla mnie i mojego M. Zwykle wstajemy oboje skoro świt:-) Dzisiaj było inaczej. Nie słyszałam kiedy M. wyruszył na poranną 10 km przebieżkę:-) Obudził mnie dopiero dźwięk domofonu o 7.10. Sałatkę udało się jednak / w biegu / przygotować:-) Swoją własną porcję dopieściłam nieco dodając moje ukochane truskawki.



Przepis: / porcja na cztery osoby /

  • młode liście szpinaku / objętość małej sałaty /
  • 3 jajka
  • 1/2 paczki szynki szwarcwaldzkiej
  • 1 pomidor
  • 2-3 suszone pomidory
  • młoda cebulka
  • pestki dyni lub słonecznika
  • świeży koperek
  • może być kawałek sera o mocnym smaku
  • kilka dojrzałych truskawek 
  • sos: łyżka majonezu, łyżka keczupu, 2 łyżki jogurtu greckiego
  • u mnie jeszcze ocet balsamiczny cytrusowy
Opłukane liście szpinaku suszymy, odrywamy długie ogonki, ugotowane na twardo jaja kroimy w kostkę, cebulę w piórka, w kostkę również pomidory; szynkę tnę nożyczkami w cienkie paski, ser również w kostkę, siekamy koperek; wszystko delikatnie mieszamy; polewamy sosem i dekorujemy truskawkami oraz octem;



Sałatka przygotowana została na drugie śniadanie, na pierwsze zjadłam kanapki z białym serem, majowym miodem oraz... truskawkami oczywiście:-)



Dawno nie było nic o książkach, dlatego podzielę się tym co teraz czytam. Skończyłam Nagrody  Ericha Segala. Tego autora znałam tylko / z czasów młodości / słynne Love Story / zresztą kupiłam ją z sentymentu /. Nagrody to powieść wielowątkowa, której tematem jest świat naukowców, odkryć w dziedzinie fizyki i medycyny, walka o Nobla, o własne życie, o miłość. Świetnie napisana, w przystępnym językiem tłumaczy zawiłości naukowe. Wielka w tym zasługa tłumacza:-)
Survival czytam na wyrywki dla poprawy humoru, bo to świetnie opracowany podręcznik współczesnych dobrych manier:-) 
Maję Popielarską mam zawsze pod ręką, bo to nie tylko poradnik, ale też i notes. Zaglądam tam, żeby wiedzieć, kiedy i jaki robiłam np. oprysk roślin.
Wniebowziętych Łuczaka jeszcze nie zaczęłam, ale zrobię to na pewno, bo to rzecz o duecie Maklakiewicz i Himilsbach: detektorach obłudy i kołtuństwa: jak określił ich reżyser Kondratiuk. Na każde czasy, a na dzisiejsze szczególnie...

Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich zaglądających!




poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Twarożek na słodko i magnoliowo

Dzisiaj od rana walczyłam z chwastami, ale wcześniej zjadłam pożywne i pyszne śniadanie. Mój M. przed wyjściem z domu przygotował super twarożek. Ja przygotowałam kakao własnego pomysłu. Po takim duecie ani chłód, ani perz mi nie straszny ! 


Twarożek: / na 3 osoby /

  • 1 i 1/2 kostki sera białego półtłustego
  • banan
  • pomarańcza
  • kilka borówek amerykańskich / z mrożonki /
  • 1-2 łyżki jogurtu naturalnego
  • 1 - 2 łyżeczki miodu
  • cynamon
  • psupka z gorzkiej czekolady
Twaróg blendujemy razem z bananem , miodem i jogurtem i 1/4 łyżeczki cynamonu; dodajemy pokrojoną w kostkę pomarańczę i borówki; Owoce oczywiście mogą być dowolne. 


Kakao z kawą :-) / jedna porcja /

  • szklanka mleka
  • łyżka dobrego kakao
  • 1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej
  • 1/2 łyżeczki brązowego cukru
  • szczypta chili
  • posiekana gorzka czekolada / trzy kawałki /
Gotujemy kakao;do szklanki dosypujemy chilli, kawę, wrzucamy połowę czekolady;
wlewamy kakao; do tego spienione mleko i wszystko posypujemy resztą czekolady;
Pycha i mega energetyczne:-)

Moje magnolie tej wiosny są wyjątkow piękne. Trzy osiągnęły już pokaźne rozmiary, a tylko jedna biała, która dwa lata temu bardzo ucierpiała po przesadzaniu / magnolie bardzo tego nie lubią / jest mała. Ma na razie tylko jedną gałąz, ale za to jaką ! Cała oblepiona kwiatami. Od tygodnia kwitną trzy: biała, różowo- biała i różowa. Cytrynowa zakwitnie lada moment:-) Codzień patrzę na nie z jednakowym zachwytem...












Deszczowo - słoneczna pogoda bardzo pasuje przyrodzie. Nie przeszkadzają jej chłodne noce i zimne ranki, wszystko rośnie bujnie i zaczyna intensywnie kwitnąć. Może tylko na nastrochę niekorzystnie wpływają skoki temperatur i ciśnień? Jednak nie ma co narzekać : jest pięknie !!!

Pozdrawiam serdecznie.

poniedziałek, 23 listopada 2015

Wytrawne mufinki z dynią na śniadanie

Moje piękne dynie zostały przerobione na mus  i zamknięte w słoiki. Robiłam już babkę z dynią, ciasto dyniowo- marchewkowe oraz oczywiście zupę. Dzisiaj chciałam przygotować coś na śniadanie. Przejrzałam wiele przepisów i stworzyłam własny:-)




Przepis: / 10 muffinek /

  • 1 jajo
  • 1/3 szklanki jogurtu naturalnego
  • 1/3 szklanki oleju
  • 1 czubata szklanka mąki razowej
  • 1/2 szklanki musu z dyni
  • sól / około 1/3 łyżeczki /, pieprz biały
  • 1/3 łyżeczki gałki muszkatałowej
  • 1/3 łyżeczki imbiru
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody
  • ostra papryka na czubek łyżeczki
  • kawałek białej części pora / karmelizujemy go na maśle z brązowym cukrem /
Jajko ubijamy z solą, dodajemy dynię, jogurt, mąkę, olej, przyprawy, proszek, sodę; pokrojonego na drobno pora rumienimy na maśle, pod koniec dosypujemy płaską łyżeczkę brązowego cukru, mieszamy ciągle;  tak skarmelizowanego pora dodajemy do reszty;  Mufinki napełniamy do 3/4 wysokości; pieczemy w 180 stopniach około 35 minut; 


Następnym razem dodam siemię i  ziarna : słonecznika albo dyni.


U mnie nic nowego : dzień biegnie za dniem, jakoś coraz szybciej... Po pięknej kolorowej jesieni, już tylko zdjęcia zostały i jeszcze liście do grabienia:-) Od miesiąca już ponad trwa w domu remont. Właściwie to brudna część już za nami, czekamy teraz na montaż mebli w przedpokoju. Dzisiaj malowałam sypialnię, zostały jeszcze futryny :-( Tego bardzo nie lubię, ale cóż, jak trzeba to trzeba. I tak zawsze mogę liczyć na pomoc : mamy, siostry i Córuni. W grupie raźniej :-) Tak nas rozkręciło to remontowanie, że jeszcze w letnim domku rodziców odmalowane ściany zostały, po wymianie okien i ociepleniu sufitu. Cieszy mnie to bardzo, bo daje nadzieję, że rodzice planują jeszcze długo do nas przyjeżdżać ! Odkąd Dziecko założyło własny DOM, więzi rodzinne stały się dla mnie jeszcze bardziej ważne.
Muszę jeszcze powiedzieć, że mój M. robi ciągle postępy w odchudzaniu i nie tylko :-)
Coraz lepiej wyrabia chleb i nawet raz zdarzyło się, że upiekł go od początku do końca! Zawsze wstawia bochenki o świcie do piekarnika, kiedy jeszcze śpię, a mnie zapach chleba budzi i sprawia, że dzień zaczyna się pięknie.

Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich zaglądających, a szczególnie Bronkę, która ostatnio dopominała się o kolejny wpis :-)

środa, 30 września 2015

Omlet na śniadanie u Małgosi i Roberta

Ostatnio najczęściej odwiedzam Gosię i Robka rano, przed pracą. Jeśli jestem dość wcześnie / o 8.00 / to jemy wspólnie śniadanie, czasem zdążam tylko przygotować kawę i coś do niej. Bardzo staram się odwiedzać Ich co tydzień i na ogół to się udaje:-) W DPS- sie śniadanie jest przywożone o 8.30. Zwykle jest do wyboru : biały ser lub jajka na twardo. Oczywiście kawałek wędliny do tego, biała gryzka, margaryna. Mleko, albo kawa, czasem kakao, ale takie rozpuszczalne:-( Jak Gosia wybiera biały ser to robię z niego leniwe, albo placuszki z jabłkami, gdy wybiera jajka to przygotowuję pastę na kolację. Czasem szykuję jajka na miękko / takie od wiejskiej kury / , robię prawdziwe kakao, do tego chrupiące żytnie bułeczki. A ostatnio był omlet:


Omlet z  6 jaj / na średnią patelnię /

  • 6 jaj
  • sól, pieprz
  • 4 duże plastry dobrej szynki
  • 1 średnia cebula
  • duży pomidor obrany ze skóry
  • masło do smażenia
  • keczup
Jaja wbijamy do miski, mieszamy widelcem na gładką masę, solimy odrobinę i pieprzymy; obraną cebulę kroimy w piórka i dusimy do zrumienienia; przekładamy do miseczki; kroimy szynkę w kostkę; obrane pomidory również; na rozgrzanej patelni rozpuszczamy masło po czym wylewamy dobrze 'wybitą' masę jajeczną; kiedy masa lekko się zetnie wkładamy delikatnie szynkę i pomidory; patelnie przykrywamy pokrywką i zmniejszamy temperaturę; czekamy aż omlet ładnie się zetnie i delikatnie zsuwamy z patelni; 

SMACZNEGO !

Śniadanie mega syte było:-) Po nim kawa była  już tylko z dodatkiem domowych lodów:-)

Pozdrawiam wszystkich zaglądających !


niedziela, 23 sierpnia 2015

Śniadanie fit i znowu ogród ...

Mamy piękne, prawdziwe lato, z dobrymi temperaturami, niestety zbyt suche... Cóż, wszystkiego mieć nie można :-( Gościmy rodzinę, znajomych, dużo jeździmy rowerami, ja  cały czas piechotą do autobusu np, a mam spoory kawałek :-) W międzyczasie tak zwanym cały czas robią się przetwory na zimę. Ostatnio przerobiłam z zięciem 33 kg pomidorów. Spiżarnia się zapełnia. Lato trwaj ! 
Mąż cały czas intensywnie trenuje, więc przyrządzam mu  drugie śniadania fit, żeby mógł zjeść po siłowni. Dzisiaj owsianka z owocami:



Przepis:
1/2 szklanki płatków owsianych górskich zalewam na noc wrzątkiem; rano dolewam gorącego mleka; kiedy przestygnie 1/2 łyżeczki miodu; siekam kilka orzechów włoskich; dorzucam kilka rodzynek; posypuję cynamonem
1/2 szklanki jogurtu greckiego mieszam z 1/2 łyżeczki miodu; polewam owsiankę;
na wierzch układam owoce; tu połówki ostatnich czereśni:-)


Jak brakuje basenu, albo się znudzi, alternatywą jest wodna ślizgawka :-)









Chmiel tak obrodził, że chyba będzie można uwarzyć piwo :-)


Setdeczności dla wszystkich zaglądających !

piątek, 29 maja 2015

Budyń z kaszy jaglanej, czyli śniadanie fit;

Kochana Połówka poważnie walczy z kilogramami od 1marca. Składają się na to codzienne ostre treningi i  zmiana diety. Trenigiem zajmuje się trenerka Aneta :-), a dietą ja : żona :-)
Efekty są bardzo znaczne: nie tylko spadek wagi, poprawa formy, ale  w ogóle samopoczucie. Wiadomo: przy okazji zdrowego trybu życia mojego M. i ja zdrowiej się odżywiam. Wczoraj przygotowałam na śniadanie / na po treningu  / budyń z kaszy jaglanej z jogurtem naturalnym i owocami. M. wypatrzył przepis na TVN  METEO ACTIVE. Jego smak dania zachwycił, dla mnie było OK, ale Córcia poczęstowana była na nie - jeśli chodzi o kaszę. Jednak wprowadzam budyń jaglany do diety, bo łatwo się przygotowuje, może zastąpić śniadanie, podwieczorek, albo kolację. Do tej pory dość często jedliśmy na śniadanie jaglankę na mleku, jednak na ciepło i bez dodatków.


Przepis: 3 porcje

  • 3/4 szklanki kaszy jaglanej /  opłukanej, zalanej wrzątkiem i odcedzonej /
  • 2 szklanki mleka  / u mnie 2 % /
  • cynamon / w przepisie były ziarna wanilii /
  •  3/4 dużego jogurtu naturalnego gęstego
  • 1-2 łyżeczki miodu
  • ok. łyżeczki soku z cytryny
  • cały duży banan
  • truskawki, ananas / w przepisie było kiwi /
Kaszę gotujemy na małym ogniu w mleku, mieszając co jakiś czas; po odparowaniu mleka przykrywamy i odstawiamy do ostygnięcia. Kiedy wystygnie dodajemy kawałki banana , cynamon i blendujemy na puszystą masę; Budyń przekładamy do miseczek / u mnie pojemniki w których zabraliśmy śniadanie do pracy /; jogurt mieszamy z miodem i sokiem z cytryny - dokładamy do budyniu; wszystko posypujemy owocami i jeszcze cynamonem;


Posiłek lekki, łatwy w przygotowaniu, zdrowy, po prostu FIT. Same zalety :-)

Pozdrawiam serdecznie w ten wreszcie piękny, słoneczny poranek !

Biegnę zbierać ślimaki, które nie tylko ukochały sobie hosty i floksy, ale zabrały sie do sałaty i pożarły małą sadzonkę krzewu Mojżesza:-(

niedziela, 15 marca 2015

Recyklingowe, szybkie śniadanie.

Jak to w marcu wiosna miesza się z zimą. Może to i dobrze, bo udało się dużo zrobić.
Uprzątnięte dwa ogrody: mój i  dzieci /oczywiście z wielką pomocą mojej mamy /. Muszę tu zaznaczyć, że zięć u siebie pracował bardzo owocnie:-) Maciuś jak się rozpędzi to robota pali mu się w rękach :-) Bardzo pracowity tydzień : dwa ogrody posprzątane, odgruzowany garaż i komórka  u dzieciaków i jeszcze szafy w moim domu wyczyszczone z niepotrzebnych rzeczy ! 
 Jedynie niestety nie udało mi się odwiedzić Małgosi i Roberta, ale jutro nadrobię zaległości. Dzisiaj odpoczywam :-)
Wykorzystując czerstwy chleb przygotowałam szybkie śniadanie: chleb w jajku na patelni grillowej


Patelnię przesmarowałam tylko olejem, kromki obtoczyłam w rozmąconym jajku, zrumieniłam z jednej strony; przełożyłam; Na wierch położyłam połówki pomidorków koktajlowych i posypałam szczypiorkiem. Pycha ! Pewnie każdy z Was to zna.

Dzisiaj pogoda nie zachęca do spaceru, więc kończę książkę i robię sobie małe SPA;
Pozdrawiam serdecznie !

środa, 20 sierpnia 2014

Moje letnie śniadanie: zapiekanka z cukinii

Wczoraj, po wielkiej nocnej ulewie, obudził nas  poranny chłód. Wszystko wokoło zalewało słońce. Jeszcze silne, prawdziwie letnie. Choć od ziemi i lasu czuje się nadchodzącą jesień, ciepłe promienie dają nam jeszcze nadzieję... Skoro świt wysłałam męża do roboty :-), a sama postanowiłam przyrządzić sobie uroczyste śniadanie z okazji tego cudownego poranka. Wykorzystałam do tego młodziutką cukinię i ... resztki z lodówki:-)

Przepis:

  • mała cukinia
  • papryka
  • cebulka
  • plasterek szynki
  • parę cienkich kawałków camamberta
  • sól, pieprz, dowolne zioła
Cukinię przekroiłam wzdłuż na cztery części / miałam również na obiad /, osoliłam, opieprzyłam do smaku, położyłam pokrojoną szynkę, paprykę i cebulkę, na to kawałki sera, posypałam ziołami prowansalkimi; zapiekałam około 6-8 minut w 180 stopniach;  po wyjęciu dodałam jeszcze świeżej bazylii;



Zapiekankę zjadłam w towarzystwie tosta z pomidorami, w chłodzie wstającego dnia:-) Dlatego nie mogłam dostatecznie celbrować tej chwili...:-) Powinnam pomyśleć o ciepłych skarpetach, ale wówczas byłoby mniej romantycznie...:-)

Jeszcze parę zdjęć poranka:




Na ostatnim zdjęciu nowy mieszkaniec mojego ogrodu, hortensja na pniu, którą dostałam od przyjaciółki, z myślą, aby rozjaśniła północny zakątek skarpy. Żeby tylko chciała kwitnąć tak samo za rok :-)

Pięknego dnia !

piątek, 28 lutego 2014

Racuchy z naturalnego serka i porządki w ogrodzie:-)

Bardzo dawno nic nie pisałam...Tak szybko mijają dni, ciągle coś,
 wciąż w biegu. Dzisiaj mam wolny dzień i poświęcam go nadrabianiu blogowych zaległości, ale i gotowaniu oczywiście :-) Dzieci przyjechały na parę dni, będę Córcię dopieszczać:-) Na śniadanie wymyśliłam racuszki z białego serka homogenizowanego z dodatkami malin i żurawiny. Zamiast białej mąki użyłam pełnoziarnistej grubo mielonej i otręb owsianych. Wyszły tak:



Przepis:

  • duże opakowanie serka naturalnego homogenizowanego
  • jajo
  • 1 dag drożdzy 
  • otręby owsiane oraz mąka pełnoziarnista
  • garść malin i ewentualnie żurawian suszona
  • łyżka cukru
  • cukier puder wymieszany z cynamonem do posypania
  • masło klarowane do smażenia
Drożdże rozpuścić w cukrze, serek rozmieszać z jajem, dodać drożdże; Uzupełnić mąką i otrębami tak, aby masa miała gęstość dobrej śmietany; Dodać mrożone maliny / ja obtoczyłam je w pudrze/; Smażyć na klarowanym maśle z obu stron; 



Zima odeszła miejmy nadzieję, że już na dobre. W moim ogrodzie już z grubsza posprzątane:-) A nawet udało się nam wreszcie skrócić stare brzozy, świerki pod płotem, a nawet konary dużych dębów :-)  Wczoraj posiałam aksamitki do skrzynek. Chociaż w nocy jeszcze spory przymrozek, a i czasem zawieje chłodem, to ptaki już śpiewają na potęgę i ... już za chwilę, już za momencik ... 






Pięknego, słonecznego weekendu życzę !


sobota, 16 listopada 2013

Racuszki z mąki pełnoziarnistej i...

Bardzo zaniedbałam swojego bloga... Fakt, że bardzo wiele się działo i do tego jeszcze listopadowy spadek formy :-) To tak gwoli usprawiedliwienia...
Zaglądałam do wpisów ulubionych blogerek - ogarniam co u której się dzieje - ale brak mi chęci pisać swoich :- ( Koniec z marazmem ! Do dzieła ! Dzisiaj spędzam przedpołudnie z siostrzeńcem Miłoszem / siedem lat / i jego koleżanką Anią. Mamy w planach wyprawę do lasu i pieczenie pierników. Nie sądzę, coby one dotrwały do Świąt :-) Mimo to będą robione z myślą o choince. Relację zdam jutro. Rano zamarzyły mi się racuszki, więc je usmażyłam ku radości połówki mojej :-)


Składniki:

  • 2 jaja
  • łyżeczka brązowego cukru
  • cukier wanilinowy
  • drożdże  / wielkości orzecha laskowego/
  • 1/3 szklanki mleka
  • 3/4 szklanki mąki pełnoziarnistej
  • ok. 3/4 szklanki mąki orkiszowej
  • cynamon 
  • masło klarowane do smażenia
Przepis:
drożdże ucieramy z cukrem i rozpuszczamy w mleku; do tego wbijamy całe jaja; ucieramy; następnie dosypujemy cukier wanilinowy oraz cynamon; stopniowo dodajemy mąki - tyle, aby masa miała gęstość śmietany; odstawiamy na ok. 15 minut do wyrośnięcia; smażymy z dwóch stron na rumiano; można podawać z konfiturą, albo z syropem klonowym;


Kochani ! Życzę wszystkim pięknego weekendu!
Dziękuję za komentarze - bardzo lubię je czytać :-)

czwartek, 27 czerwca 2013

Bliny na śniadanie

27 czerwca

Parę lat temu w Kuchni Polskiej, którą dostaliśmy od przyjaciół w prezencie ślubnym, odkryłam przepis na bliny. Początkowo sądziłam, że chodzi o placki ziemniaczane / często słyszy się taką nazwę /, przepis wskazywał na większe podobieństwo do racuchów. Zasadniczo bliny podaje się z kwaśną śmietaną i kawiorem na przykład. Bardzo wykwintne danie. W moim domu przyjęły się zimą z konfiturą wiśniową lub porzeczkową, a latem z  truskawkami, jagodami, malinami:




Przepis podaję swój własny:
  • 2-3 dag drożdży
  • łyżeczka cukru + szczypta soli
  • 1 i 1/2 szklanki ciepłego mleka
  • łyżeczka czubata masła
  • ok. 3/4 szklanki mąki białej
  • 2 całe jajka
  • ok. 3/4 szkl. mąki gryczanej  / zwykle nie mam jej, więc mielę kaszę w młynku /
  • olej do smażenia
  • ręcznik papierowy do odsączenia
Drożdże mieszam z cukrem i solą, dolewam szklankę ciepłego mleka w którym rozpuszczam masło;

wsypuję białą mąkę / do mieszania używam miksera /  i czekam parę minut, aż masa zacznie pracować;
dodaję jaja i dolewam resztę mleka; na koniec mąkę gryczaną;
trzeba dosypać jej tyle, żeby masa miała konsystencję gęstej śmietany;
odstawiam do wyrośnięcia;
smażę jak placki na rozgrzanym tłuszczu;

odsączam na ręczniku;

U mnie z serkiem waniliowym i truskawkami.
Bliny od pszennych placuszków, czy naleśników odróżnia właśnie charakterystyczny nieco ostry smak mąki gryczanej.
Moja połówka z dzisiejszego śniadania bardzo zadowolona !

Pomimo ochłodzenia, pięknego dnia życzę wszystkim zaglądającym.

niedziela, 2 czerwca 2013

Jajko na śniadanie....

2 czerwca

Włączam się do akcji Zdrowe i proste śniadanie z jajkiem. Kuchni bez jajek sobie nie wyobrażam i cieszę się, że nie mam na nie alergii. Nie zawracam sobie też głowy odwiecznym pytaniem: Co było pierwsze? Kura, czy jajo? :- ) U mnie danie banalnie proste: pasta jajeczna z gotowaną szynką i ziołami; Ta akurat w wykonaniu mojego męża.



4 jaja ugotowane na twardo i starte na tarce
parę plasterków szynki gotowanej pokrojonej na drobną kostkę
majonez + jogurt naturalny / u mojej połówki bez jogurtu /
posiekany szczypiorek
sól, pieprz do smaku
świeże zioła do posypania
Tyle. Kto nie zna i nie lubi pasty jajecznej? Tyle sposobów: z oliwkami, suszonymi pomidorami, sądzę ,że nawet ze świeżą papryką pokrojoną w kosteczkę byłaby fajna.
Ile ludzi, tyle może być pomysłów, prawda?



Ale dzisiaj nie tylko o jajku. Każdy z nas ma jakiś swój ulubiony sposób spędzania wolnego czasu tylko ze sobą. Ja swoje własne wolne chwile celebruję na dwa sposoby, a każdy zależy od nastroju, bądź potrzeby danej chwili po prostu;
Pierwszy z nich to czytanie w ogrodzie. Najlepiej czyta mi się w bujanym fotelu, który pokazał się już zdaje się w którymś wpisie. Stoi on sobie w altanie obok domu, która letnią porą staje się naszym salonem, czy może jadalnią? Jednym i drugim :-) Do czytania musi być przekąska, może być np. kanapka z pastą jajeczną; Cudownie jest kiedy mam w domu kawałek jakiegoś wypieku: swojego, Córki lub mamy... Wtedy to opcja all'inclusive ... i oczywiście dobra herbata. 
Drugą opcją / dzisiejszą / jest moja blogowa pseudo twórczość, ewentualnie uzupełnianie kalendarza. Przychodzę wtedy do mojego kącika, na drugim końcu działki , siadam na kamiennej ławce / położywszy uprzednio podusię/, na kamiennym stole kładę laptop, najczęściej lampkę wina / ostatnio wybieram wytrawne białe /. Za plecami mam swój własny lasek, laseczek bardziej; Drzew w nim nie tak dużo, ale za to jakie ! Są to dość stare drzewa, dlatego szczególnie piękne. Trzy dęby, parę brzóz, więcej sosen, krzaki leszczyny i świerk. Po mojej prawej stronie siatka obrośnięta żywopłotem z grabów, a przed nią trzy brzózki, które posadziłam sama. Brzozy to moje ulubione drzewa. Dla mnie magiczne. Przed sobą mam zakątek krzewów: magnolie, migdałek, czerwona leszczyna, tawuła i pięciorniki. Odgradzają mój zakątek od reszty ogrodu. Chwasty rosną jak szalone po deszczach, które ciągle padają, ale... dzięki tym chwastom właśnie mój ogród jest taki prawdziwy. Nie wymuskany, nie formalny, bez zbędnych ramek. Tak jak ja. Po lewej stronie : moja pięta achillesowa / mam nadzieję na zmiany ! / - paskudne garaże, których Wam nie pokażę. Ależ rym piękny mi wyszedł ! Za nimi i nad nimi / już za płotem / rosną akacje, które teraz kwitną i tak pięknie pachną ! A uwija się przy nich tyle owadów, że dzisiaj przystanęłam zdziwiona: co to za dźwięk? Owady z całej okolicy wykorzystują fakt, że nie pada i zbierają nektar na pyszny miodek.  Przed sobą, w dalekiej perspektywie widzę między gałązkami krzaków bramę wjazdową. Każdego gościa witam zawsze z radością, nie mniej taką chwilę jak ta celebruję szczególnie... Życie nas nie rozpieszcza, chwile szczęścia są ulotne, dlatego nie mijajmy ich ! Trwaj chwilo, trwaj !


 





Pozdrawiam wszystkich zaglądających i dobrego tygodnia życzę !
Ps. Wprowadziłam poprawki: zapomniałam wczoraj wkleić zdjęcia mojego 'zakątka':-)