wtorek, 23 grudnia 2014

Świątecznie

Kochani !
Nie wiem, czy jeszcze ktoś z WAS ma czas na blogowanie lub choćby odwiedziny na blogach? Ja muszę złapać chwilę oddechu i dlatego robię ten ostatni przed Świętami wpis. Skończyłam dziś piernik staropolski, który mimo moich obaw smakuje super, a pachnie cudownie. Makowce wyszły pełne maku, udał się marcepan, szynki pogotowane, pieczyste w piekarniku. Córcia upiekła niesamowitą tartę orzechową i zrobiła genialne trufle na prezenty. Było jeszcze kolejne pieczenie pierników u Małgosi i Roberta, wielkie, coroczne Wędzenie i mnóstwo innych spraw. Uwielbiam te wszystkie świąteczne przygotowania i mimo zmęczenia czuję się szczęśliwa po prostu ! jeszcze sernik do piekarnika, zapakować prezenty / w tym roku wiele z nich to handmade: np. likiery i bombki /, jedziemy po południu z Córcią i ciastami :-)do Małgosi i Roberta. Na późny wieczór zostaje ubranie choinki. A Ukochany zajmie się karpiem, no i oczywiście obsadzeniem drzewka :-) U Was pewnie podobnie się dzieje?











Wszystkim zaglądającym życzę z całego serca: spokojnych, szczęśliwych, bardzo, bardzo rodzinnych Świąt ! Żeby ani komercja, ani brak czasu, ani brak pieniędzy nie posuł Ich prawdziwego przesłania. Miłości !

niedziela, 14 grudnia 2014

Kolejne świąteczne piernikowanie

Usiłuję sobie przypomnieć ile to już lat piekę pierniczki z dziećmi ? Nie wiem. I przykro mi z tego powodu... Powinnam zapisywać takie fakty jak: świąteczne wspólne wypieki, wędzonkowe 'Bożonarodzeniowe' spotkania. Jedno jest pewne, że to już naście lat:-) Dzisiaj fotorelacja z tegorocznego 'piernikowania'. Pieczenie i  zdobienie odbyło się już dwa razy, a  będzie jeszcze jedno u Małgosi i Roberta. Tydzień temu piekłyśmy ze szwagierką u siostrzeńców z rodziny męża, a wczoraj u mojej siostry.
O to fotorelacja:

Dołączyli do nas: Marta i Mikołajek:-)

To dzieła 5 letniego Jędrusia

U siostry

Tylko część dzieł :-)

Najmilszym komplementem dla mnie były słowa mojej 18 letniej chrześnicy:
" Ciocia, mnie pieczenie pierników to chyba nigdy się nie znudzi !"
Miód na serce. Może jeszcze z Jej dziećmi będę piec? Kto wie...
Przepis na pierniki PIERNICZKI

Pięknej niedzieli wszystkim zaglądającym !

wtorek, 9 grudnia 2014

Buraczany zakwas i świąteczne bombki we własnym wykonaniu

Czas biegnie coraz szybciej, odliczamy już dni dzielące nas do Świąt. Nastawiłam już zakwas buraczany, po trzech dniach odcedzę go i będzie czekał w chłodzie na Wigilię.
Udało mi się zrobić parę bombek - pomysł ściągnęłąm od Agaty, mojej sąsiadeczki :-)
Ciągle mam w planach bombki z filcowanej wełny, nie mogę kupić potrzebnej igły. Chyba zamówię ją w internecie; 


Przepis:
  • 1 kg ładnych buraczków
  • trzy ząbki czosnku
  •  2 łyżki miodu rozpuszczone w wodzie
  • kilka liści laurowych
  • kilka ziaren ziela angielskiego
  • przegotowana wystudzona woda
  • łyżka mąki żytniej
  • 2 kromki żytniego chleba
Buraczki szorujemy, odcinamy końcówki, kroimy na cząstki układamy w słoju; Zalewamy wodą, dodajemy rozpuszczony miód i pozostałe składniki; dodajemy pokrojony w kostkę chleb. Przykrywamy lnianą ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 48 godzin. Po tym czasie odcedzamy zakwas, wlewamy do butelek i chowamy w chłodne miejsce. 
To nie tylko idealny smak barszczu czerwonego, ale też napój bogaty w żelazo i witaminy. Doskonały do picia.

To moje pierwsze dzieła:



Na zaprzyjaźnionych blogach mnóstwo już nie tylko pomysłów na dania, ale i na gwiazdkowe prezenty. Ja jeszcze w lesie...

Pozdrawiam wszyskich zaglądających !

piątek, 5 grudnia 2014

Zwykła "zarzutka " z kiszonej kapusty lekko odchudzona :-)

Dzieje się, oj dzieje ! Szaleństwo już ogarnęło rodaków ! Sklepy pełne kupujących, kolędy w tle, o świątecznych dekoracjach już nie wspomnę..., bo one są widoczne już od listopada :-) Prawdę mówiąc i u mnie atmosfera się podkręca. Szukam świątecznych inspiracji, pomysłów na prezenty handmade :-) Trochę ich już mam. 
U dzieci ciągle remont, ale o tym to chyba zrobię osobny wpis :-)
 Dzisiaj szybciutko pożywna, zimowa zupa za którą przepadam i o dziwo lubi ją nawet me dziecię / co za zupami nie przepada /. Nazywa się ją u nas nie kapuśniakiem, ani kwaśnicą, ale zarzutką. Chyba dlatego, że robi się do niej zasmażkę, której w mojej wersji nie ma:-(

Przepis:  /porcja na cztery osoby/

  • dwie golonki indycze bez skóry
  • warzywa jak do rosołu / tylko w mniejszej ilośći/
  • kilka ziemniaków
  • sól, pieprz, majeranek, trochę kminku
  • ząbek czosnku
mała miseczka / u mnie dwie garści :-)/ kapusty z własnej beczki
Golonki gotujemy razem z warzywami do miękkości mięsa. Przecedzamy. Do wywaru dodajemy ziemniaki pokrojone w kostkę, gotujemy. Osudzone golonki obieramy i wkładamy do wywaru. Pokrojoną kapustę kiszoną dodajemy do zupy razem z kminkiem i majerankiem, gotujemy do miękkości. Dopiero teraz doprawiamy do smaku, dodajemy przeciśnięty czosnek.
Pamiętajmy, że ziemniaki muszą ugotować się bez kapusty:-) W kwaśnym wywarze to się się nie uda.
Smacznego !
A teraz jeszcze parę zdjęć z dziesiejszego poranka :




Pozdrawiam !