niedziela, 25 czerwca 2017

Piknik Rodzinny 2017


Minął już miesiąc od corocznego Pikniku Rodzinnego, który na moim blogu ma  dziś już czwartą odsłonę ( pierwszą można zobaczyć  TUTAJ).  Tegoroczne Rodzinne Spotkanie odbyło się zaraz po Dniu Mamy, ale świętowaliśmy jednocześnie  i Dzień Dziecka i Dzień Taty. Dzisiaj dużo zdjęć - autorstwa Córci, które wspaniale oddają atmosferę naszego spotkania :-)















Wiele już razy pisałam o tym jak kocham swój ogród i że według mnie ogród żyje naprawdę wtedy, kiedy przebywają w nim mili goście. Jest to prawda oczywista:-) Ogromna to radość widzieć uśmiechnięte buzie dzieci, zintegrowanych z nimi  dorosłych:-) Mega szczęście patrzeć jak rozmawiają, jedzą i piją. Jak odpoczywają. Jak celebrują wspólny czas. Dla mnie to wspaniałe chwile. Po prostu. Kocham je.















Po tegorocznym Pikniku Rodzinnym zostało piękne wspomnienie, ale też nadzieja, że na wrześniowym Ziemniaku może będzie nas więcej? Zanim nadejdzie ten dzień (na zakończenie lata) - jeszcze  przecież dwa wakacyjne miesiące. Mam nadzieję, że: będę cieszyć się Rodzicami, którzy chętnie korzystają z naszego ogrodu, koleżankami wpadającymi na szybką kawę, spotkaniami z Córcią i jej M.,  weekendowymi wieczorami z przyjaciółmi ( którzy z trudem, ale) znajdują czas na spotkanie:-)  Będę jeszcze gościć rodzinę na imieninowym spotkaniu. Piękny to czas LATO...

 Radość z letnich poranków i wieczorów dzielę z moim M. :-)

Serdecznie pozdrawiam wszystkich zaglądających, a szczególnie tych, którzy upominają mnie, że tak rzadko zamieszczam wpisy:-)



6 komentarzy:

  1. Widzę, że pogoda pięknie dopisała.
    Masz rację, że lato jest super. Takie spotkania rodzinne są nieocenione. Wspomnienia zostają z nami na zawsze.
    Pozdrawiam. Ola.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia. Widać na nich, że atmosfera Pikniku Rodzinnego była wspaniała. Ja również uwielbiam takie rodzinne spotkania w ogrodzie i wyszukuję okazji, by odbywały się jak najczęściej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia i oczy radują. Nasze częste rodzinne spotkania niestety minęły bezpowrotnie, moja mama odeszła ;-( Potrzebujemy czasu...ale jest ciężko. No i babcią zostałam, mam najukochańszą wnusię:-)
    Buziaki Aniu:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie umiem sobie tego wyobrazić- a przecież nastąpi.Marzenko teraz Ty jesteś Matką i Babcią- strażniczką rodzinnych tradycji.Straty bardzo współczuję, wnusi zazdroszczę.

      Usuń
  4. Jak cudownie, jak rodzinnie, zazdroszczę Wam takich spotkań.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pan z kurczakiem w ustach i tak bardzo ekspresyjną miną wygrywa :D

    OdpowiedzUsuń