niedziela, 8 listopada 2015

Herbatnikowe ciasto imieninowe i kącik czytelniczy

Wczoraj, u szwagra na imieninach dowiedziałam się, że mam czytelników, którzy czekają na kolejne wpisy :-( Bardzo to miłe. Dzisiaj krótka opowieść o wczorajszym spotkaniu.
Solenizant Sławek jest mężem siostry mojego męża :-) Koligacje to strasznie dziwna rzecz:-) Maria siostra mojego M. ( i żona Sławka) jest moją koleżanką z liceum. Dzięki niej jestem szczęśliwą mężatką - poznaliśmy się u niej w domu. Wiele nas łączy, wiele też dzieli, ale przeszłyśmy wspólnie wiele i mam pewność, że zawsze możemy na siebie liczyć.
Jest dla mnie  jak siostra : pokłócimy się, poczubimy, ale w sytuacjach trudnych dajemy radę. Mój świat bez Marysi i jej rodziny byłby o wiele uboższy. Dzięki Mary:-)

Spotkania u państwa S. kończą się zawsze bólem brzucha z przejedzenia... Tyle jest wszystkiego i takie smaczne, że nie da się po prostu nie jeść:-) Wczoraj jadłam naprawdę tylko po troszeczku, żeby zostawić miejsce na ciasta, dzięki czemu zjadłam CZTERY kawałki. Oprócz przejedzenia :-) zawsze jest bardzo wesoło. Każdy ma swoje miejsce przy stole / to samo od lat /, rodzina Sławka po jednej stronie, Marysi po drugiej. I Gospodyni ma problem: po prawej i po lewej ma być wszystkiego tyle samo i po równo. Inaczej wybuchają żartobliwe awantury. Wczoraj nawet ilość plasterków była liczona: czy tyle samo domowego: boczku, pasztetu, czy szynki:-) Tak to jest, gdy wszystko takie dobre.

Ja zaprezentuję znane, ale przez nas nieodmiennie uwielbiane ciasto z herbatników, które w wykonaniu Marysi jest najlepsze:


Przepis:

  • cztery warstwy herbatników / tu kakaowe /
  • krem karpatka
  • puszka kajmaku o dowolnym smaku
  • bita śmietana / 36% 
Warstwa herbatników, warstwa kremu karpatka / przygotowanego jak na opakowaniu /, warstwa kajmaku, herbatniki, warstwa kremu, herbatniki, bita śmietana; wszystko posypane mielona, czarną kawą ;

Na moim zdjęciu ciasto nie wygląda już tak nieskazitelnie pięknie jak wczoraj na imieninowym stole, niemniej jest tak samo pyszne. Właściwie to było, bo już je zjadłam:-)

Przy okazji zamieszczam książki, które przeczytam w tym miesiącu, a które dostarczyła mi właśnie Maria : bibliotekarka z zawodu i zamiłowania zresztą. Czytałam dwie części serii Prowincji : Pełna marzeń  i Pełna gwiazd. Cieszę się z kolejnych pozycji.Książki te nie tylko opisują i przebliżają piękno Warmii i Mazur, ich histrorię, ale opowiadają o codzienności, która dzięki nam może być niezwykła...


Ilustracjami  w tych książkach są przedwojenne pocztówki, w szczególny sposób oddające ich klimat. Polecam wszystkim, a szczególnie tym, którzy znają i lubią Mrągowo.

Pozdrawiam wszystkich zaglądających !
A moim znajomym Sławkom jeszcze raz składam imienionowe życzenia:-)



9 komentarzy:

  1. Ciasto musi być mega słodkie, ale wygląda pysznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ! Wcale nie jest zbyt słodkie. Ja nie przepadam za słodkimi, a to jest wywarzone dzięki temu, że herbatniki nie są zasłodkie, a bita śmietana i kawa równoważą słodycz kremów:-)

      Usuń
  2. Czytanie z takim podjadaniem to dopiero radocha :) Pozdrawiam Aniu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach, narobiłaś mi apetytu... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio mało mam czasu na książki, ale muszę nadrobić zaległosci czytelnicze, a takie ciasto zrobić mogę - mój piekarnik odmówił współpracy i nie piekę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczęły się długie wieczory: moze uda Ci się poczytać?
      Mnie posłuszeństwa odmówiła pralka : alternatywą jest ręczne pranie :-)

      Usuń
  5. Nie pamiętam kiedy czytałam ostatnio, na urlopie chyba...;-) A takie ciacha bez pieczenia - warto mieć na nie przepis w razie "w":-) Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie w rodzinie też są przypisane miejsca przy stole :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytajac takie posty bardzo tesknie za Polska :-)

    OdpowiedzUsuń