Jak pisałam wcześniej nie zrobiłam żadnych zdjęć smakołyków na weselny słodki stół. Postanowiłam odtworzyć kulki cappuccino / jedne z trzech które tam były /; Nie są już tak ładne jak tamte / formowała je przyjaciółka Mariola /, ale równie smaczne.
Przepis:
- duża śmietana kremówka
- 2 łyżki cukru
- 250 g mascarpone
- 1/2 opakowania cappuccino / u mnie orzechowe /
- dwa duże opakowania ciastek petitek / u mnie czekoladowe /
- garść posiekanych orzechów włoskich
- 2 łyżki wódki, rumu lub innego alkoholu
- kakao do obtoczenia kulek
wkładamy do lodówki, aby masa stężała; formujemy kulki, obtaczamy w kakao, układamy w papilotki; chłodzimy;
Ja przed weselem mroziłam je na tackach grillowych, a potem włożyłam do woreczka. Pięknie się przechowały:-)
Dzięki kochanej Reni udało mi się jeszcze przerobić 20 kg pomidorów. Zamówiła, pożyczyła super maszynę do przecierów i dzięki temu mam zapas na zimę. Co prawda mniejszy niż zwykle, ale jest ! Zerwałyśmy wczoraj z mamą u koleżanki Agaty 5 litrów malin i dzięki temu będzie jeszcze nalewka :-)
Muszę tu opowiedzieć wczorajszą przygodę, bo taka historia nie zdarza się co dzień. Umówiłam się z Agatą, że podjadę ukopać warzyw i zerwać maliny. Rodzice akurat byli, więc pożyczyłam od taty samochód. Razem z mamą pojechałyśmy / jakieś 700 m / Samochód na zakręcie dziwnie piszczał, ale on tak ma... Przygotowałam warzywa do zabrania, mama kończyła zrywać maliny; Agatka poprosiła żebym odjechała samochodem sprzed bramy, bo musi wyjechać swoim. Wsiadłam, podjechałam do kolejnej bramy żeby wykręcić i... usłyszałam hałas jakbym podwoziem o coś zaczepiła. Wysiadłam, zaglądam pod spód, nic nie widać. Próbuję cofnąć : nic.
Przyszedł kolega, obejrzał, spróbował ruszyć, nic. Stwierdził, że poszła linka od sprzęgła. Dzwonię po zięcia, żeby mnie sholował. Zanim przyjechał okazało się, że to nie żadna linka ! KOŁO SIĘ URWAŁO ! I tym sposobem, zupełnie nieświadomie uratowałam być może życie rodzicom. Szczęściem to koło odpadło w takich okolicznościach, bo gdyby na zakręcie to... różnie mogłoby się skończyć. Auto zostało lawetą odwiezione do mechanika :-)
Pozdrawiam słonecznie !
Kulki wyglądają zachęcająco, choć dzisiaj szukam ciasta z owocami ( może u Ciebie coś znajdę). Historia z kołem na szczęście tak sie skończyła, że nikomu nic się nie stało. Mogło być nieciekawie. fajnie, ze młodzi będą mieszkać u siebie. To ważne dla nich. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzisiaj mogłaby zjeść wszystkie te kulki i się nie podzielić! Dzień na słodkie........
OdpowiedzUsuńAnusia kuleczki miodzio, a jak jeszcze z rumem to ja poproszę pięć :)
OdpowiedzUsuńKurcze,muszę żonie kupić taką maszynę do robienia przecierów,
OdpowiedzUsuńbo od tego ciągłego mieszania nabawiła się..."łokcia tenisisty"
Chirurg musiał interweniować i ręka na temblaku.Ale już jest tylko mały bandaż.A pomidory obrodziły mi w tym roku pod"folią":)
Zatrzaśnięte kluczyki
Ileż goryczy w człowieku się zbiera
kiedy sam sobie kłopotów przyczyną,
Każdy na pewno spróbował jej nieraz;
wtedy dziwactwa dziwne wyczynia.
Miałem okazje dziś tego doświadczyć,
Można by było przedstawić kabaret;
Wysiadł kierowca,kluczyki zaś w aucie
Przez roztargnienie w stacyjce zostawił.
Śmiało zatrzasnął drzwi,jak za teściową,
Wcześniej wcisnąwszy niestety blokadę,
Potem rozpoczął niezmiernie się głowić
Co na to wszystko sam mógłby poradzić.
Usiąść i płakać czy szyby też wybić,
Jeszcze chwileczkę i straciłby głowę,
Trochę pomyślał i nagle"zatrybił"-
W domu na półce jest klucz zapasowy.
********
W życiu podobnie jak w tym samochodzie,
Wiele kłopotów,strapienia i bólu,
Sercu nie wszystkim i wszędzie dogodzisz;
Zdrowy rozsądku ty zawsze nam króluj./Skaut/
Miałem także podobne zdarzenie-córka zatrzasnęła kluczyki w samochodzie a do domu było daleko.Przez kilka minut chodziłem wokół mojego"rzęcha",aż w końcu"zatrybiłem-otworzyłem-ale jak przemilczę:)
Pewnego razu wracałem z żoną z"miasta"po dziurawej drodze.
Z naprzeciwka nadjeżdżał samochód osobowy.W pewnym momencie w nadjeżdżającym samochodzie urwało się przednie koło,śmignęło kilka
metrów przed maską mojego"rzęcha',przeskoczyło przez rów,
rozwaliło sztachety i zatrzymało się w sadzie.Okazało się,że samochodem z naprzeciwka jechał mój sąsiad.Od dłuższego czasu miał
pękniętą półośkę-w miejscu pęknięcia była widoczna rdza.
W tym samym miejscu były jeszcze dwa przypadki"zgubienia"kół
i to w Mercedesach.
A droga jak była dziurawa,tak dalej jest dziurawa,tylko łatają.
"www.youtube.com/watch?v=qZTXoMFY6ss"
Pozdrawiam:)
fajne te kuleczki i ciekawy przepis. Co do koła to chyba tak miało być i odgórnie zadecydowano Byś uchroniła rodziców. Buziole
OdpowiedzUsuńja w tym roku przerobiłam 40 kg pomidorów na przeciery plus 5 kg ususzyłam, nalewka malinowa również się przegryza od jakiegoś czasu
OdpowiedzUsuńa kulkę cappuccino porywam na wieczór :)
Bardzo dziękuję za wszyskie miłe słowa !
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemne muszą być te kuleczki :) Dobrze, że historia z kołem skończyła się tak, a nie inaczej....
OdpowiedzUsuńSuper wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuń