19 marca
I co? Można zdechnąć patrząc na to co dzieje się za oknem! Nigdy nie przepadałam za bielą,
ale teraz znienawidzę ten kolor jak nic! Ileż można? Śnieg, wiatr, a nam jeszcze węgla zabrakło:-) Zapytać można: no i co z tego? Czasy takie, że w składach węgla
w brud... Jasne, że tak. Groszek. orzech, taki, siaki. I owszem. Ale... Do nas nie dojedzie
samochód z opałem!!! Źle mówię; dojedzie, ale nie wyjedzie ! Dlatego dzisiaj odwiedziliśmy
skład osobiście, ja trzymałam jutowy worek, a mój Cudny Mąż sypał doń "czarne złoto"...
Tak przywieźliśmy cztery worki. Starczy na osiem dni:-) BĘDZIE POTEM WIOSNA?!
Żeby jednak choć tchnienie Wiosny poczuć sfotografowałam cudeńka, które własnoręcznie
Pozdrawiam odwrotnie do aury, czyli gorąco.
Ha, przypomniała mi dzisiaj przyjaciółka Gosza, moją (pana polonisty z liceum) anegdotę o generałowej Zajączkowej: ta wielka dama w pięknym wieku lat 80 miała ponoć kochanka o 50 lat młodszego! Jak to możliwe zapytacie? Możliwe, możliwe: żeby pięknie, świeżo i młodo wyglądać kazała sobie pod łóżeczko sypialniane wsuwać blok lodu ! I tak się hibernowała... Chyba jednak nie do tego łoża zapraszała Młodszego? :-) To tak gwoli pogody za oknem; Pozdrawiam.
Jutro będzie o kuchni.
Uwielbiam książki K. Grocholi, tej w duecie nie czytałam jeszcze. Ekipę masz świetną, coś jak moje babki. A jakie zdolne te Twoje kobitki!!!!
OdpowiedzUsuńDzięki,w kolejnych odsłonach o talentach pozostałych!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do zobaczenia na blogach!
Aniu, pytałaś o koszyczki. Są tu http://wilczyca-mojemniam.blogspot.com/2013/03/koszyczek-dla-krysi.html
UsuńŚliczne są te kołnierzyki. Tak długo się zastanawiam nad ich zrobieniem. Jestem po śniadaniu a i tak ślinka mi cieknie na ciasto z ostatniego wpisu. Dziękuję za cudny komentarz i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńI vice Wersal - jak mówi moja szwagierka. Dziękuję i przekażę pochwały. Zaraz zaglądam do Ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Witam, tegorocznej zimy też już mam dość,ale wiosny jakoś nie widzę, bo śniegiem zasypało naokoło, wrr
OdpowiedzUsuńPrawdziwe przyjaciółki są właśnie takie jak opisujesz swoje, ogromnie gratuluję, że je masz :) a korale i kołnierzyki cudne :)
Pozdrawiam
Dziękuję Ci za odwiedziny i miłe słowa!
UsuńŚliczne, lubię hand made
OdpowiedzUsuńJa zazdroszczę wszystkim,którzy potrafią:-)
OdpowiedzUsuńJa z połowy ulicy musiałem śnieg odgarniać żeby dowieźć węgiel,a że mieszkam w górach to troszkę się zagrzałem przy tym fedrowaniu.No a biały kolor muszę lubić,bo często śnieg mamy jeszcze w maju.Brakuje mi już doglądania kwiatów w ogródku."vimeo.com/58042970"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
Ja o kwiatach w ogrodzie to nawet nie myślę ! Na tą chwilę
OdpowiedzUsuńpączki liści na drzewach chciałabym...
Pozdrawiam.
Jakie cudne te kołnierzyki! Muszę odnowić moje umiejętności o znaleźć chwilkę, może uda mi się taki zrobić choć jeden :)
OdpowiedzUsuńJa niestety takich zdolności nie posiadam, ale od czego ma się przyjaciółki:-)
OdpowiedzUsuńPrzyjaciółki na wagę złota i faktycznie piękne rzeczy robią.
OdpowiedzUsuńPuk, puk...zapraszam na candy do siebie jeśli masz ochotę:) Pozdrowienia serdeczne
OdpowiedzUsuńMiło mi poznać Aniu :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci żeby wiosna szybko przyszła a węgla starczyło do palenia :)
Buziaki
K.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZachwyciłaś mnie
OdpowiedzUsuńObserwuję :)