Niedzielny ranek przywitał nas chmurami i wiatrem:-( Prognozy pokazywały 3-5 stopni, mocne podmuchy oraz dużą wilgotność powietrza. Przykro. Była alternatywa, owszem: siedzenie pod kocem i TV. Ewentualnie książka. Potrzeba ruchu zwyciężyła!
Muszę tu podkreślić, że rok temu taka sytuacja byłaby niemożliwa. M. nie dałby się chyba wołami zaciągnąć na 10 km spacer w taką pogodę ! Codzienny fitness od 11 miesięcy zrobił swoje.
Moja połówka ma kondycję taką, że ja wymiękam. Nasza dieta nie jest jakaś szczególnie odchudzająca: staramy odżywiać się racjonalnie, zdrowo i przede wszystkim regularnie. Dlatego fasolkę po bretońsku zamieniłam na taką:
A mój M. pięknie ją doprawił i podał. Pomysł na suszone pomidory zaczerpnęłam od Wiewióry TUTAJ .
Przepis: / 3 porcje /
- szklanka białej fasoli
- szklanka czerwonej
- sól, pieprz
- 1/2 łyżeczka mielonego kminku
- 1/2 łyżeczki majeranku
- szczypta chilli
- suszone pomidory;
- dwie duże cebule, ząbek czosnku
Fasolę zalewamy wrzątkiem, moczymy przez noc; odcedzamy, zalewamy wodą, solimy i gotujemy do miękkości; pod koniec gotowania dodajemy przyprawy suszone; odcedzamy; na niewielkiej ilości oleju dusimy cebule pokrojone w piórka oraz posiekany czosnek; do lekko zrumienionej cebuli / lekko solimy / dodajemy fasolę oraz kawałki pomidorów; lekko zasmażamy; zajadamy na obiad:-)
Po takim spacerze jaki mieliśmy wczoraj każdemu polecamy solidną porcję białka z odrobiną tłuszczu !
Zapraszam na spacer po okolicach malowniczego Kazimierza nad Wisłą.
Wyszliśmy z Rynku ul. Krakowską i zatrzymaliśmy
przy Spichlerzu na herbatę - tak było zimno:-)
Dalej nad Wisłą do wąwozu, który prowadzi na
Albrechtówkę,
Gdy skończyliśmy podziwiać okolicę z tarasu widokowego
schodzimy do Mięćmierza, wsi, którą upodobali sobie artyści
Dalej maszerujemy przez Okale
Już prawie jesteśmy z powrotem: przez wąwóz
i cmentarz na Rynek
A na koniec wyjrzało zza chmur słońce:-) Pozachwycaliśmy się chwilę pustym Rynkiem i poszliśmy mocno już głodni na obiad. Już po zachodzie słońca zmęczeni wracaliśmy 70 km do domu, na szczęście już na czterech kołach:-)
Pozdrawiam wszystkich zaglądających !!!
Jaki spacer, no zazdroszczę, zwłaszcza, ze nigdy tam nie byłam. Fasolka ciekawa, bez mięska, coś nowego.
OdpowiedzUsuńAle fajny ten przepis ;)
OdpowiedzUsuńPiękna sprawa taki spacer, super krajobrazy !
:)
Biedni ludzie jacy zmęczeni, podpierają się nie jednym ale dwoma kijkami :( Pozdrawiam serdecznie :)))
OdpowiedzUsuńTego spaceru to zazdroszczę - bardzo... jeszcze w takich malowniczych okolicach i w takim spokojnym miejscu, jakim jest Kazimierz.
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis, pozdrawiam :)
Cieszę się, że zrobiłaś fasolkę z pomidorkami :) piękny spacer bo i okolice wspaniałe! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń