Nawet najmłodsza latorośl zdawała się być szczęśliwa...
Po zabawach i podchodach, rozpaliliśmy ognisko, piekąc przy nim kiełbaski, chlebek, nie zabrakło Polaków rozmów o polityce, ale też i śmiechu było co nie miara i nawet zaproszenia weselne były wręczane:-)
Goście rozjechali się po zmroku, a my z M. jeszcze siedzieliśmy przy ognisku dzieląc się wrażeniami :-) Na naszą ławeczkę dosiadła się mama, która nie mogła spać / chyba z nadmiaru wrażeń :-) Śmieliśmy się z Leo, małego destruktora, który to gdzie nie przeszedł to coś zbroił: potłukł klosz ogrodowej lampy, sypał piachem na samochód, porwał opakowanie na karty / nie swoje/, a następnego dnia, kiedy to szłam nasypać psu karmy do miski, okazało się, że pełno w niej kamieni :-) Leo Destruktor po prostu, ale zabawny !
A może by tak bule-pentaqe:"pl.wikipedia.org/wiki/KSP_Jedlina-Zdrój"
OdpowiedzUsuń"Obrazy dla bule gra"
A tutaj moi sąsiedzi:"bip.gmina.nowaruda.pl/pliki2/boules%2030_10_2007.pdf"
Fajnie tak,luzik!!
Starsi zawodnicy-reemigranci z Francji-już odeszli.Zawody jednak kontynuujemy,stało się to już tradycją.Przyjeżdżają nawet Francuzi autobusami.
Pozdrawiam:)
Zajrzałam na podane linki i przyznam szczerze: pierwszy raz słyszę/ a raczej widzę/ i bardzo mi się gra owa podoba :-)
UsuńBardzo dziękuję za odwiedziny.
Widać, że impreza naprawdę udana;))) U mnie w sobotę też było niezwykle wesoło:))) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńWesoło i na pewno pysznie było u Ciebie Magdo :-)
UsuńBuziaki.
Aniu, pozdrowienia. Faktycznie nie mam na blogu kontaktu, ale jakby w niedługim czasie szykuje się nowa odsłona bloga więc zamieszczę kontakt. Tymczasem zostawiam tutaj mój adres email: ula.zgierun@wp.pl. :-)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Ulu za adres. Napisałam do Ciebie parę dni temu, mam nadzieję. że doszło ?:-)
UsuńNiesamowici jesteście, nieco zwariowani, ale bardzo pozytywnie. Jeszcze takiej zgranej rodziny nie widziałam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAnko, to prawda normalni nie jesteśmy:-) Ale jeśli chodzi o spotkania, śpiew i wino:-) to bardzo zorganizowani !
UsuńA i swoje towarzystwo lubimy co najważniejsze :-)
To Ci napiszę, że masek, przebieranek i zawodów nigdy nie widziałam u bawiącej się rodziny. U nas grill, piwo, rozmowy i potem piwo, piwo, piwo i rozmowy.
UsuńU nas też taki schemat. Ale zwykle coś się wykluje: jak nie śpiewy, to piłka, albo tańce.
UsuńBuziaki.
Rodzina, rodzina, rodzina ach rodzina....fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńA żebyś Elu wiedziała, że fajna. Ja na swoją nie narzekam: czasem może się zżymam nieco / kto nie? /, ale oni są i do tańca i do różańca :-)
UsuńWnioskować można, że świetna zabawa:) U nas także bańki mydlane poszły w ruch: prezent dla Jasia i kiciusiów;) Bardzo zazdroszczę możliwości wyciszenia się przy ognisku i ogrodu:)
OdpowiedzUsuń