Truskawkowe pierogi u Małgosi i Roberta
Dawno nic nie pisałam o moich spotkaniach z Małgosią i Robertem. Nie znaczy to wcale, że się nie widujemy. Oni odwiedzili mnie dwa razy / i mamy nadzieję na więcej /, ja jestem u nich raz w tygodniu:-) Mało było ostatnio gotowania, więcej zajmowałam się ukwiecaniem balkonu: jutro jeszcze zamieniamy bratki na pelargonie:-) Ostatnie tygodnie są dużo lepsze dla moich przyjaciół: co dzień przez parę godzin jest u nich Ewa / świetna babeczka /, która robi praktyki na asystenta rodziny. Dzięki miłej atmosferze, dzięki temu, że nie muszą prosić personelu domu o pomoc, że mają przy sobie oddaną, pełną dobrej energii osobę, wszystko to sprawia, że żyje się im lepiej, a codzienne dolegliwości stają się jakby mniejsze... Niestety czas praktyk Ewy dobiega końca: w poniedziałek jest ostatni dzień.
A w zeszłym tygodniu robiłam dla nich pierogi z truskawkami. Nie podaję przepisu, bo bardzo podobny znajdziecieTUTAJ, tyle, że z dodatkiem sera caprese.
Zdjęcie dostałam mms- m od Roberta wraz z wiadomością, że były pyszne :-)
Ps. Pozdrowienia serdeczne.
Wcale się nie dziwię, że pyszne, wyglądają świetnie!!!
OdpowiedzUsuńFajni ludzie. :) a pierogi aż się chce po nie sięgnąć. :)
OdpowiedzUsuńPierogi kocham, każde, bez wyjątku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam pierogi na słodko.
OdpowiedzUsuńTaka słodka dupka ze mnie :)
Pozdrawiam. Ola.
Uwielbiam takie pierogi, muszę się zmobilizować i zrobić;)
OdpowiedzUsuńjak tu nie kochać truskawek!!!! u mnie nigdy dość pierożków
OdpowiedzUsuńA ja powiem szczerze: nie przepadam za pierogami z truskawkami, wolę kluchy i surowe truskawy.
OdpowiedzUsuń