Miejcie siły na nowe wyzwania. A najważniejsze, żebyście kochali i byli kochani. Banalne może, ale najważniejsze.
Na początku grudnia mieliśmy z Małgosią i Robertem rocznicę poznania. O naszym pierwszym spotkaniu możecie przeczytać TUTAJ. Dzisiaj mogę szczerze powiedzieć, że jesteśmy Przyjaciółmi. Próbowałam obliczyć ile razy spotkaliśmy się przez ostatni rok? Myślę, że około 50 razy. Nie wiem, czy to dużo, czy mało. Wiem, że dzięki Małgosi i Robertowi jestem innym człowiekiem. Jestem bardziej otwarta na innych, nie przejmuję się pierdołami, bardziej kocham życie, jeszcze bardziej swoich bliskich. Mogłabym tak pisać długo, bo dużo zrozumiałam dzięki obcowaniu z Nimi. Może też znaczenie przyjaźni? Że składają się na nią nie tylko wspólne wyjazdy, przygody, imprezy? Jak ważna jest zwykła życzliwość i zrozumienie? Nie ocenianie po pozorach? Przyjmowanie siebie i innych takich jakimi są, po prostu.
Małgosia w czasie trwania adwentu nie jadła słodyczy, a jest strasznym łasuchem :-) Dlatego postanowiliśmy przenieść uczczenie naszej rocznicy na czas Świąt. I tak na życzenie wyżej wymienionej :-) powstał tort ajerkoniakowy wg. EWY WACHOWICZ.
Okazał się bardzo pyszny, bardzo ajerkoniakowy i mocny:-) Może dlatego tak dobrze nam się śpiewało kolędy przy świątecznym stole i Gosi i Robka? My przynieśliśmy tort i naszą obecność, a od nich dostaliśmy przemiłe słowa podarowane w pięknym opakowaniu !
Ja mogę tylko dodać, że bardzo, bardzo życzę sobie kolejnych rocznic ...
Torcik fantastyczny. Bardzo to budujące, że nadal utrzymujecie bliskie relacje z Gosią i Robertem.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku!!!
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku dla Ciebie, Aniu,Twojej Rodzinki i Przyjaciół.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia. Ola.
Tacy przyjaciele to prawdziwy skarb :)
OdpowiedzUsuńA tort wygląda bajecznie :)
Oj, jakie pyszne zdjęcie! Serdeczności Noworoczne!
OdpowiedzUsuńm.
Miło się czyta o Waszej relacji:-) Aniu, wszystkiego najlepszego w Nowym Roku:-)
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam zatem wielu kolejnych wspólnych rocznic!!! Jesteście świetni, a Ty pięknie opisujesz tę Waszą historię. W świecie powierzchownych relacji na odczepkę, pokrzepiają mnie takie opowieści z życia. Całuję najcieplej!
OdpowiedzUsuńTort rewelacyjny. Fajnie czytać, że prawdziwa przyjaźń jednak istnieje:)
OdpowiedzUsuń