czwartek, 28 marca 2013

Wielki Czwartek i nasze mazurki


28 marca

Dzisiaj Córka mnie uprzedziła i pierwsza opisała tradycję Naszego Domu:-) Ja zacznę po swojemu... Ani moje Babcie, ani Mama nie piekły mazurków. Za to tradycją w domu Mamy ( jej mamy, babci itd) było  i nadal jest malowanie woskiem jajek. Babcia Ania i Mama robią to przepięknie! Może uda mi się kiedyś to pokazać...Ja takich zdolności nie mam, ale tradycję pielęgnuję i razem z Córką malujemy te jaja:-)
W domu Cudnego kobiety mazurki robiły i to pyszne. Dlatego robię i ja od wielu lat  z dziećmi z rodziny. Takie to dzieci: Siostrzeniec I lat 16, Siostrzeniec II lat 6, Chrześnica lat 17, a moja  Córka 20. Dzieci urosły ( w części już dorosły), ale CHCĄ PRZYJEŻDŻAĆ!!!
I takie cuda machnęły:







Nasze mazurki nie są bardzo słodkie : do kruchego daję śladową ilość cukru, do mas: kokosowej i orzechowej również, a słodycz kajmaku pięknie łamie smak posiekanych orzeszków ziemnych. 

Przepis na masę jest mojej Teściowej:

śmietana 30%, 1-2 łyżki cukru pudru, jajo / albo samo żółtko/, duża paczka wiórków kokosowych; składniki bez wiórków podgrzewamy na małym ogniu, mieszając, żeby jajo się nie ścieło:-), po rozpuszczeniu cukru i uzyskaniu konsystencji gęstej śmietany dokładamy wióry;

Orzechowa jest identyczna tylko ze zmielonymi orzechami włoskimi lub laskowymi lub migdałami;




                       
                          Ten z masą kokosową zdobiła Chrześnica A. Prawda, że piękny?






 A ten jest Córki, na migdałowym spodzie z przepisu Kingi Paruzel / Konkursowe ciasteczka migdałowe/, połówka z masą kokosową, druga to kajmak, gorzka czekolada / rozpuszczona/ , posypane orzeszkami ziemnymi słonymi;







Na koniec babki- jajeczka udekorowane lukrami- będą ozdobą koszyczków ze Święconym;
Jajeczka upiekłam z domowego przepisu, który uwielbiam i bardzo często z niego korzystam.

Skłądniki:
4 jaja
3/4 szkl. cukru /daję mniej/
kostka masła /rozpuszczona/
1 szkl. mąki zwykłej
1 szkl. mąki ziemniaczanej, 1 łyżeczka czubata proszku do pieczenia

Jaja ubijam z cukrem, dodaję proszek, szklankę mąki, masło, mąkę ziemniaczaną. Te babeczki są cytrynowe, więc jest w nich otarta skórka z cytryny, trochę soku.
Kupiłam silikonowe foremki w kształcie jajek z wzorami: kurczaka, zająca, pisanki.
Fajne. Piekły się ok.30 minut w 160 stopniach;





Z tego babkowego przepisu robimy różne ciasta. Bez mąki ziemniaczanej z dodatkiem kakao jest baba czekoladowa, zmieniając masło na olej można zrobić marmurkową itd, itd. Ale o tym innym razem...
Mam zamiar zrobić jeszcze jeden mazurek do którego masę wypatrzyłam na stronie Bistro Mamy. Spód już mam : bardzo mocno czekoladowy:-)





10 komentarzy:

  1. Rodzinnie i świątecznie jest u Was. Fajnie, że kultywujecie tradycję rodzinną, a to w pieczeniu mazurków, a to robieniu pisanek. Wszystko ślicznie wygląda. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Spiesząc się pełno literówek zrobiłam:-)
      Aniu! Ja mieszkam za Radomiem, może wpadniesz na degustację?

      Usuń
  2. U Ciebie ładniejsze zdjęcia niż u mnie :( na szybko robiłam. a ja nie mam 20 lat, tylko 21 Matko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku, jakie wspaniałości! Oczy mi wyszły, tym bardziej, że jeszcze sie nie wzięłam za swoje kulinarne popisy:-) Ty uwazaj, zeby Ci sie nie zakradła niejaka Gosia ciemną nocą na te mazurki. Moje panieńskie Mazur było, wiec zostanie wybaczone;-) Mam taką nadzieję:-) Buziaki i uściski:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo,bardzo mi miło:-) Ciekawa jestem Twoich wypieków.

      Usuń
  4. alo, alo....tu Gosza!
    siedzę sobie w pracy, śnieg sypie jak szalony, myślę sobie....muszę doładować się czymś pozytywnym....wchodzę na blog Mojej Ani i cóż widzę.....słońce, kolory, smaki i czuję nawet zapachy tych fantastycznych świątecznych wypieków.....:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to Ci niespodzianka!Jutro mazurek w realu:-)
      A i może o schabiku nie zapomnę.

      Usuń
    2. Tu Gosza:-)
      Schabik jednak nie był mi pisany....bo ten schabik to turysta. W sobotę pojechał do Kazimierza Wielkiego, potem wrócił do Radomia i znowu pchnęło go w rodzinne strony do Kosowa. Niech ja go tylko dorwę!

      Usuń