Po zimnym początku maj się mai na dobre :-) Pomimo kiepskiej pogody weekend udał się nam nie spodziewanie dobrze ! W zupełnym spontanie spakowałam parę rzeczy, dostaliśmy klucze od Córci do studenckiego mieszkanka i ... spędziliśmy romantyczny wieczór spacerując po uliczkach starego miasta / w Lublinie /. Gdy zaczynało padać mocniej robiliśmy przerwy zaglądając do knajpek. Kolejny dzień był wyczynowy:
spacer po Ogrodzie Botanicznym, w drodze do Kazimierza nad Wisłą oblecieliśmy jeszcze Park Zdrojowy w Nałęczowie, ale prawdziwy hart zaczął się w Kazimierzu... Tam nie przesadzając zrobiliśmy z 10 km łażąc po nieznanych drogach i wąwozach. Wisienką na trocie okazało się wieczorne piwo na tarasie knajpki z widokiem na Wisłę :-) zwłaszcza, że zrobiło się naprawdę ciepło. I tak, zamiast wycieczek rowerowych odbyliśmy wycieczki piesze i okazało się, że nieźli z nas piechurzy !!!
Zmieniając temat: mam zaległe przepisy: jeden z urodzin, a drugi jeszcze ze Świąt ! Pierwsza na tapetę wędruje rolada z kremem truskawkowym:
6 jajek / oddzielamy białka od żółtek/
mniej niż 3/4 szkl. cukru
pełna szklanka mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Ubijamy białka ze szczyptą soli; do ubitych dodajemy cukier, proszek, żółtka i na koniec mąkę. Masę wylewamy na pergamin, na blachę piekarnikową. Pieczemy ok. 15 min. w temperaturze 170 stopni. Po lekkim przestudzeniu zwijamy roladę razem z pergaminem. Zostawiamy do wystudzenia.
Krem:
całe jajo + 4 łyżki cukru ubijamy na parze / do większego garnka wlewamy trochę wody, na to stawiamy mniejszy z masą /. Kręcimy aż masa stanie się puszysta :-)
Studzimy. Ja użyłam mrożonych truskawek, ale lepiej ze świeżymi owocami :-)
Rozmrożone owoce odcedzić / soku użyłam do nasączenia biszkoptu / i pokroić.
Kostkę masła / używam 82%/ w temperaturze pokojowej ukręcić na puch i dodawać po trochu masę jajeczną. Na koniec truskawki i delikatnie rozmieszać.
Roladę delikatnie rozwijamy, nasączamy sokiem z truskawek, smarujemy kremem, ja na brzegu ułożyłam galaretkę, ale można np. połówki truskawek. Zwijamy z powrotem :-) Nie przejmujmy się jeśli pęknie - ładnie sklei ją krem. Ja posypuję pudrem - do owoców moim zdaniem nie pasuje już polewa, ale może biała czekolada?
Miałam jeszcze wkleić przepis na koszyczek z makiem i marcepanem, ale nie zdążę :-(
Tyle dzieje się w ogrodzie, że nie ogarniam wszystkiego... I nacieszyć się nie mogę !
Na koniec jeszcze dwa zdjęcia sprzed paru dni - już wszystko się zmieniło...
Ślę serdeczności !!!
I czekam na komentarze :-)
Kochana moja, dobrze cię widzieć. Pyszności jak zawsze. Robię akcję karmienia pszczół- może się przyłączysz? Baner z informacją i post na moim blogu. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńZaraz lecę na Twojego bloga.
UsuńLublin jest cudowny. Rodzina mojego M pochodzi z Kazimierza więc mam w Lubelskim dużo bliskich mi osób dzięki czemu jeszcze nie raz odwiedzimy tamte strony bo jak sama wiesz są tego warte ! :) Szczególnie właśnie Kazimierz jestem nim zafascynowana :)
OdpowiedzUsuńu mnie majówka minęła cudownie co opisałam Ci u siebie pod postem ;)
rolada truskawkowa mniam !
cudownie u Ciebie w tym ogrodzie się zrobiło ja za to dzisiaj zachwycałam się ścieżką krzewów które kwitną w tym okresie czasu i oczywiście ich zapachem cudowne są niestety nie znam nazwy ale postaram się poprawić w tej kwestii ;)
pozdrawiam ciepło z Gdańska ! :)
Moniko ! Ja z kolei bardzo lubię Gdańsk - mieszka tam rodzina mojego Cudnego, niestety dawno tam nie byliśmy- Kazimierz bliżej,więc zwycięża. Mamy stamtąd masę wspomnień :-)
UsuńW takim razie zapraszamy w Nasze skromne progi :)
UsuńMoniko, żebyś nie żałowała! Bo jeszcze skorzystam :-) ale dzięki wielkie.
Usuńmyślę,że nie będzie tak źle ;)
UsuńWygląda pięknie, choć masa truskawkowa z masłem źle mi się kojarzy...;-)
OdpowiedzUsuńAnie masz racji Marzenko, masa jest lekka, choć niestety kaloryczna, ja wolę niż z kremówką np.
UsuńPoza tym to jeden kawałek do kawy...
Rolada musiała być pyszna! Ja też byłam w Lublinie pod koniec majówki na chrzcie akurat, bo to moje rodzinne strony :)
OdpowiedzUsuńCzyli pewnie w niedzielę? Miło patrzeć jak starówka wypiękniała.
UsuńTak w niedzielę, a teraz jestem znowu - tym razem komunia :)
UsuńMarzę o takiej roladzie...
OdpowiedzUsuńCórciu, Ty marzysz o wszystkim co robię jak CIę nie ma... A gdyby była taka złościłabyś się ile kalorii :-)!
UsuńChyba Ty
Usuń"Ścianę Wschodnią"znam,szczególnie Lublin,Zamość,Sandomierz.W Kazimierzu nie byłem.Śliczny migdałek i korona-mam jeszcze czerwoną-migdałek mi się zmarnował.Zapraszam do Parku Dendrologicznego w Wojsławicach koło Niemczy.Raj na ziemi.Najlepiej po 20-tym maja kiedy kwitną setki azali i rododendronów.Przy okazji można zakupić ładne roślinki.Pozdrawiam serdecznie,życzę miłego weekendu:))
OdpowiedzUsuńRolada cudo, musi smakować wyśmiecie:) W Lublinie jeszcze nie byłam, ale chciałabym kiedyś zwiedzić to miasto:)
OdpowiedzUsuńRolady jeszcze smaczniejsze są ze świeżymi truskawkami... A Lublin pięknieje, więc warto do niego zajrzeć...
Usuńale pychota!
OdpowiedzUsuńAndzia, następnym razem daj znać to pokażę Ci tajemnice Lublina i wspaniałe miejsca :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, będę w Lublinie w piątek, ale tylko na wieczornym występie u Córki. Na pewno wybiorę się latem i wtedy poproszę Cię na przewodnika!
Usuń