sobota, 1 lutego 2014

Mandarynkowiec, który znalazła Małgosia....

Dzięki mojej Córci mogłam poznać Małgosię i Roberta TUTAJ .  Polubiliśmy się i z każdym tygodniem poznajemy się lepiej. Nasze cotygodniowe spotkania są dla mnie wielką radością, dostaję dzięki Nim moc dobrych emocji:-) Małgosia ma mnóstwo kulinarnych pomysłów, które realizuje przy mojej pomocy. W środę w rozmowie telefonicznej wyraziła chęć upieczenia mandarynkowca :-) Wypatrzyła go u Ewy Wachowicz. Powiem Wam, że ugotowane mandarynki w placku jakoś mnie nie porwały ! Do tego jeszcze Małgosia opowiedziała mi o komentarzach pod przepisem, które w ogóle za nim nie przemawiały :-(  Myślę, że Gosia z wrodzonego sobie poczucia humoru oraz przekory to akurat ciasto wybrała...
Najbardziej zdziwiłam się dzisiaj : znalazłam przepis w necie ze zdjęciemTUTAJ i co się okazuje ? Nasze ciasto  w porównaniu do placka Ewy Wachowicz wyszło monstrualnych rozmiarów !



Piekąc się roztaczało obłędnie cytrusowy zapach, a kiedy dodałyśmy  polewę z prawdziwej czekolady i prażone płatki migdałów - zyskało również na wyglądzie :-)
Ja niestety mandarynkowca nie spróbowałam z braku czasu ;-(, ale Małgosia z Robertem przysłali zdjęcia i zapewnienie, że jest bardzo dobry :-)


Przepis:

  • 7 mandarynek
  • 3 szkl. mąki
  • 1 szkl. cukru
  • 3 łyżeczki cukru waniliowego
  • 3 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 3/4 szklanki oleju / u nas Kujawski z pierwszego tłoczenia/
  • 4 jajka
  • plewa czekoladowa
  • posiekane migdały
  • u nas jeszcze prażone płatki migdałów




Ostatnie zdjęcie szczególnie mi się podoba: pokazuje zmysł estetyczny Gosi  i książki które bardzo lubi czytać Robert.

Wykonanie:
Wymyte mandarynki gotujemy około 40 minut, studzimy, blendujemy;
jajka ubiłyśmy z cukrem / odwrotnie niż w przepisie / , dodałyśmy przesianą mąkę, resztę składników sypkich, olej oraz masę mandarynkową; piekłyśmy w tortownicy wysmarowanej masłem i posypanej bułką tartą ponad godzinę: 60 minut w 180 stopniach i jeszcze 10 minut w 160 stopniach; 
Jeszcze ciepłe ciasto posmarowałyśmy polewą z gorzkiej czekolady, posypałyśmy prażonymi  płatkami;



Już jestem ciekawa co wymyśli Małgosia na następne spotkanie :-)

Pięknego weekendu życzę wszystkim zaglądającym.
U nas piękna słoneczna, choć mroźna pogoda i ... masa śniegu :-)

10 komentarzy:

  1. ciasto z mandarynkami, o proszę! musi wspaniale smakować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam przepis na pyszną babkę z pomarańczy ale ciasta z mandarynek nie znam więc czas nadrobić zaległości, bo wygląda świetnie. Miłego weekendu

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ kusisz;):) A ja tu mam przymusowy urlop od słodkości:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Mandarynki w cieście odkryłam chyba rok temu piekąc małe babeczki z mandarynkami, dobrze, że mi o nich przypomniałaś swoim ciastem, bo były bardzo smaczne, choć też sceptycznie podchodziłam do nich. Twoje ciasto wygląda świetnie, a spotkania z pozytywnymi ludźmi to coś co każdy powinien sobie aplikować jak lekarstwo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. musze wypróbować, nie jadłam jeszcze ciasta z mandarynkami,

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale udany, wyhodowany wypiek. Już czuję ten aromat cytrusów. U mnie dziś sałatka z cytrusami. Jakaś zmowa zapanowała. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Prezentuje się pysznie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaki rozmiar tortownicy? :) Czy może być taka o średnicy 26 cm?

    OdpowiedzUsuń