poniedziałek, 22 lipca 2013

Biesiada w moim ogrodzie

22 lipca

Spotkanie rodzinne planowane było z dużym wyprzedzeniem: jedna siostra cioteczna mieszka w stolicy, druga w Łodzi , a do tego jest młodą mamą; Jak to bywa nie udało się wszystkim dotrzeć. W sumie był o nas siedemnaście dorosłych i czworo dzieci.  Nie był to ' wynik' do końca zadowalający :- ( Liczyłam na więcej...  Rzadko  spotykamy się całą rodziną i mam nadzieję, że biesiady w moim ogrodzie staną się tradycją. Cieszę się tym bardziej, że mogłam pochwalić się małą zmianą przed domem, którą to udało się 'stworzyć ' bez mała chwilę przed... Było tak:




 Teraz jest tak:



Nie ukrywam, że przygotowania trwały dłuższą chwilę. Miałam motywację do energicznego sprzątania ogrodu / pielenie, strzyżenie, cięcie /, ale i  Córcia stanęła na wysokości zadania ! Plac zabaw odnowiony:- ) Bardzo mnie to cieszy, ponieważ powstał dokładnie 20 lat temu, a nadal jest atrakcją dla moich siostrzeńców. Goście zjeżdżali się od godzin przedpołudniowych, każdy kiedy najbardziej mu pasowało. Każdy również przywiózł coś ze sobą:- ) Ja przygotowałam gar  pomidorówki, bigos ze słodkiej kapusty, kompot i kruszon z malinami. Pozostali biesiadnicy dowieźli: szarlotkę, ciasto z dżemem porzeczkowym. Nie mogło obejść się bez sałatek: jarzynowej, z bobem i bekonem, była także świetna z avocado /plus różne dodatki / posypana sezamem !  Oprócz zupy daniem głównym były różne kiełbasy z  'grila' podane z bigosem oczywiście. Zapomniałabym jeszcze o grzankach ze świeżymi pomidorami w ziołach, które przygotowała Córcia !



Nie mogłam się powstrzymać i wkleiłam zdjęcie babskiej części rodziny plus siostrzeniec :-) Dzieci jak i dorośli / mam nadzieję / bawiły się świetnie, zwłaszcza przy moim nowym nabytku kamieniu - fontannie. Bezcenne były również 'ojców rozmowy' / jeden z trzyletnim stażem , drugi z trzymiesięcznym /.
Nie zabrakło także muzykowania:



Odbyły się zawody w strzelaniu z wiatrówki / pod uważnym okiem instruktora /:



Na koniec / dla mnie za szybki / goście posprzątali po sobie : - ) oraz obiecali, że będą zaglądać częściej ! Co mnie bardzo cieszy, bo ogród naprawdę żyje wtedy, kiedy przebywają w nim i dobrze się czują ludzie, prawda?
Ja, moja połówka i rodzice siedzieliśmy jeszcze do późna poszukując w sieci ulubionych piosenek: spełniając swoje muzyczne marzenia. Były śpiewy, a nawet tańce. TAKIE CHWILE SĄ BEZCENNE...
Serdecznie pozdrawiam wszystkich zaglądających !
Napiszcie, czy również Wy lubicie takie SPOTKANIA?



24 komentarze:

  1. Haha kiełbasy na GRILL! :D To biernik, zapomniałaś? :)
    Zabawa była super. Szkoda, że musiałam wcześniej pojechać :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że lubimy :)
    I ja organizuję u siebie takie spotkania, jednak ostatnio, jak dzieciaki podrosły, to jakoś trudniej nam się wszytkim spotkać. Jednak 'starsza' część rodziny nie zawodzi :)
    Młodzież robi sobie czasami spotkania przy ognisku.
    Lato jest super...
    Pozdrawiam. Ola.

    P.S. Ta część przed domem jest nie do poznania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Olu, trudno zorganizować spotkanie tak, żeby wszyscy dopisali. Mnie nie do końca się udało :-( ale i tak sukces :-)

      Usuń
  3. Super – spotkanie i zmiany! Życzę motywacji do kolejnych takich spotkań :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. :) dla takich chwil jak ta warto żyć. Piękna zmiana w ogrodzie, zdjęcie rodzinne super ! :) Śpiewy, tańce, strzelanie z wiatrówki same atrakcje. Tak nawiasem lubię strzelać i często to robiłam jak mieszkałam w domu rodzinnym. A spotkania w miłym towarzystwie - zawsze jestem na TAK ! :)

    My z M spędziliśmy ten weekend u znajomych na grillu na Wichrowym Wzgórzu, coś niesamowitego no i był tam taki Mały słodki Jaś - 3 latek , który chciał ciocię Monikę za płot wyrzucić bo wracała z wujkiem Michałem do domu i jak Oni mogli się pytam ?! :) Pozdrawiam Aniu gorąco i życzę takich spotkań częściej ! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Moniko, cieszę się bardzo ,że miałaś równie udany weekend. Ciekawa jestem Twoich wrażeń z Kazimierza:-)
      Buziaki.

      Usuń
  5. Cudowna biesiada z najbliższymi. Wyobrażam sobie, jak było wesoło. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie spotkania to coś niesamowitego. Każda wspólna chwila jest na wagę złota, bo życie tak szybko mknie. Wspaniali ludzie u boku, dobre żarcie, świetne humory i muzyka. która łączy od zawsze. Czego chcieć więcej? zaś metamorfoza ogrodowa BAJKOWA!!!!Buziaki i czekam na Ciebie w Lublinie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Agnieszko: na wagę złota !
      Dziękuję i cieszę się bardzo na spotkanie.

      Usuń
  7. Piękna Rodzinka!U mnie wnuczka obchodziła piąte urodziny.Nie wiedziałem,że na mojej ulicy jest tyle maluchów.
    "Grunt to rodzinka grunt to rodzinka
    Bo kto rodzinkę fajną ma
    Nie wie co bieda bo gdy potrzeba
    To mu rodzinka zawsze da"
    ****(J.Chełmicki)***
    "www.youtube.com/watch?v=VHN--P5Hce4"
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieć wnuki, piękna rzecz. Być dziadkiem: wspaniałe. Widzę jak moi siostrzeńcy lgną do mojego taty :-) Dorosła Córka również ma z nimi świetny kontakt.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  8. To wspaniałe jak cała rodzina może się spotkać w tak licznym gronie;) Piękny ten Twój ogród!!Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście wspaniale, jednak szkoda, że tak rzadko... Lepszy rydz, niż nic :-)
      Dziękuję !

      Usuń
  9. Ja uwielbiam takie spotkania i gdyby nie brak czasu (nie tylko mojego), mogłabym takie spotkania co tydzień organizować u siebie. Wspaniale wyglądacie razem. Tak trzymać:-) Pozdrawiam i ściskam rodzinna, pracowita kobitko:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, zebrać wszystkich jest prawie niemożliwe. Zawsze wypadnie coś w ostatniej chwili...
      Dziękuję Ci za miłe słowa !
      Serdeczności.

      Usuń
  10. Ale wesoło było :) Całkiem liczna ta Twoja gromadka :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Fantastyczna zabawa i relaks:) Jedzenie także musiało być rewelacyjne:) U mnie w rodzinie nie organizuje się takich spotkań choć jak są imieniny czy okrągłe urodziny to spotykamy się w większym gronie: rodzeństwo, rodzice, dziadkowie plus jedna z ciotek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I trzeba zabiegać o to, aby nadal tak było: teraz masz Ewo już;swoją rodzinę;
      Pozdrawiam.

      Usuń
  12. Ależ miło u Was, a takie spotkania faktycznie ożywiają przestrzeń, szczególnie taką jak ogród.
    Uwielbiam rodzinne zjazdy, których u mnie nie bywało, ale u męża tak, bo tam duża rodzina i spotkania też wtedy liczne i gwarne.
    Dziewczyńskie zdjęcie świetne. Podobne do siebie niektóre z pań zaskakująco. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, jak się cieszę, że się odezwałaś !
      Gwaru było dużo, ale dzięki przestrzeni każdy mógł robić to co chciał:-)
      Serdeczności !

      Usuń