W ostatnim wpisie wspomniałam o urodzinach siostrzeńca. Jędrzej skończył cztery lata. Fajny z niego gość, uwielbia piłkę nożną, zna się na drużynach, oczywiście wie kto gdzie gra. Spryciarz z niego: zna już literki i cyferki. Od dziecka jego najlepszą zabawą było... odprawianie mszy. Dzisiaj nie robi już tego tak często jak kiedyś, ale nadal jest mistrzem szczegółu:- ) Cudownie jest patrzeć jak dziecko pięknie się rozwija / szczególnie, że jest się tylko ciocią /. Jędruś świętował swoje urodziny w przedszkolu, drugi raz wśród znajomych dzieci, a niedzielny obiad był dla starszych członków rodziny :- ) Wszystko było pyszne, ale najważniejszy był oczywiście tort.
Siostra męża M. zrobiła tort jakiego jeszcze nie znaliśmy. Przepis pochodzi ze strony, którą znajdziecie tutaj. Ja robię inny tort chałwowy, ale ten bardzo nam smakował.
Jędrkowi najbardziej wierzch z posypką:- )
Wracaliśmy na rowerach, cud, że nie złapała nas kolka:-) tacy najedzeni byliśmy...
Pięknego słońca życzę wszystkim zaglądającym!
Wszystkiego co najlepsze dla szanownego Jubilata! do tortów chałwowych mam wielką słabość :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności dla małego, swoją drogą ładne imię:) Zawiadamiam, że paczucha zbliża się w twoimi kierunku. Buziaki
OdpowiedzUsuńTort był przepyszny!!! Szkoda, że zjadłam tylko jeden kawałek :(
OdpowiedzUsuńZjadłabym taki, wygląda świetnie:)
OdpowiedzUsuń