środa, 25 września 2013

Morelówka i spotkanie z Wilczycą Agą


Nalewkę z moreli zrobiłam ok. 7 tygodni temu. Po pięciu tygodniach zlałam ją, przecedziłam, rozcieńczyłam  wodą z cukrem. Spróbowałam kieliszeczek, smakuje świetnie :- ) Zlałam do buteleczek i odstawiałam do spiżarki, będzie sobie stała i czekała na zimowe wieczory.




 Mam bardzo fajną książkę z przepisami na nalewki. RECEPTURY Z KLASZTORNEJ PIWNICZKI. Każdy przepis poprzedzony jest rymem na temat :-)
' Chybaby lato bez wiosny mieć chcieli, co aqam vitam piją zdrajcy ! bez moreli '



Przepis wklejam oryginalny z onej książki :-)


Ja z robiłam z wersji drugiej. Oprócz tego, pięć pestek rozbiłam w moździerzu i dodałam do owoców. Nie czekałam 3 miesięcy jedynie 7 tygodni. 

Wczoraj przeprowadzałam Córcię do Lublina i SPOTKAŁAM się z zaprzyjaźnioną blogerką Agą tutaj. Żeby było ciekawiej na spotkanie poszłam z mamą / która chyba nie dowierzała mi, że idę na spotkanie z koleżanką /:-) Agnieszka okazała się zupełnie taka sama jak na blogu: pełna ciepła i życzliwości babka ! Choć spotkanie trwało krótko, to sprawiło, że dzięki Niej cieszę się z życia jeszcze bardziej. Dzięki Aga !
A ja tę morelówkę scedzałam z myślą o Niej ! Że wezmę i dam w prezencie. I... oczywiście zapomniałam :-( A od Agnieszki dostałam pyszne babeczki z budyniem i owocami  i jeszcze lepszy chlebuś. Mam nadzieję, że przy moim następnym pobycie w Lublinie również się zobaczymy :-)

Serdecznie wszystkich pozdrawiam !

17 komentarzy:

  1. Ale fajnie, że spotkałaś się z Agą. Obie jesteście super babki, obie gotujecie. A morelówką chętnie bym się zaopiekowała. Niestety brak działeczki sprawia, że nie mam tych owoców tak dużo. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Morelówka prezentuje się cudownie :)

    takie spotkania to fantastyczna sprawa, My też koniecznie jeżeli będziesz tylko w Gdańsku lub ja w Twoich okolicach musimy się spotkać, nie odpuszczę ! ;)

    pozdrawiam i całuję gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja to może nie ogarniam twojego gotowania....:) ale to żadna nowość:) Zawiadamiam, że córka piekła z mamą ciastka cynamonowe i wyszły smakowite:) Jutro pieczemy ponownie. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale super ! Ja dzisiaj z Córcią też piekę: cynamonowe, pomarańczowe i czekoladowe :-)

      Usuń
  4. Musze przyznać, że mnie bardzo pozytywnie naładowało mnie nasze spotkanie. Bardzo miło ale to bardzo było mi Was poznać. Nie mogę doczekać się następnego!!! tym bardziej, że córcia Twoja u nas studiuje więc liczę, że będziesz często w Lublinie. Ciesze się, że wszystko smakowało. Przyznam szczerze, że jeszcze w takim tempie nigdy nic nie piekłam ale chciałam zdążyć. Naleweczka Twoja cudnie wygląda- kolorek sama rozkosz. Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. he, he ale poplątałam wyrazy...no nic, za szybko gadam za szybko myślę i klawiatura nie nadąża

      Usuń
  5. Mój tata jest specem od nalewek, ja raczej nie wchodzę mu w drogę tylko potem spijam:-) pokażę Mu Twój przepis, może się skusi:-)
    My mieliśmy spotkanie blogerskie na Winobraniu, 2 tygodnie temu. Dziewczyny z różnych stron zjechały i mieliśmy taką zabawę i jak byśmy się znali 100 lat. Bo i nasi mężowie też byli:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany ! Daj znać jak będzie następne koniecznie.
      A wpis jakiś mogłabyś zrobić z tej imprezy:-)

      Usuń
  6. ja co prawda nie alkoholowa ale nalewkę podziwiam :) kolor śliczny! a spotkania zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Ciebie nie mam daleko, możesz się kiedyś zdziwić Wiewióro!

      Usuń
  7. Nalewka, domowa... pycha, ale że tylko jeden kieliszek spróbowałaś, ja nie moge się nigdy opanować i próbuję i próbuję... Ale morelówki jeszcze nie piłam, zrobie w przyszłym roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu czasami nie można próbować więcej, bo trzeba prowadzić np.:-)

      Usuń
  8. Chętnie skosztowałabym taką morelówkę, a na myśl o delektowaniu się nią w zimowy wieczór robi się niezwykle przyjemnie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ewo, Ty mogłabyś wypić jedynie naparsteczek :-)

    OdpowiedzUsuń