wtorek, 30 kwietnia 2013

Jakoś tęskno, czegoś smutno...

30 kwietnia

Usiadłam  z lampką wina w swoim ogrodowym zakątku, z oddali słychać śpiew ptaków, moje oczy cieszy widok zakwitłych magnolii i ciągle pięknych pierwiosnków. A do tego wiatr niesie słodki zapach kwitnących za płotem mirabelek. Tylko zawołać: " trwaj chwilo"!. A ona / ta chwila / nic sobie z tego nie robi i mija po prostu....Jakoś mi smutno, niby wszystko jest OK, słońce świeci, w domu pachnie piekący się chleb, Córcia zjechała na weekend z przysposobionym kociakiem / cudny jest i żałuję, że mam alergię na koty /, a mnie po głowie tłucze się myśl, że wszystko to kruche takie jakieś, mało trwałe... Nachodzą mnie wspomnienia odejścia rodziców męża, szczególnie mamy... Nie ma dnia, żebym o Niej nie myślała, teraz wiosną jeszcze częściej, gdy wynoszę do ogrodu Jej bujany fotel. Staram się siadać na nim co dzień, chociaż na krótką chwilę, moment... Tyle wokół pięknej, budzącej się w szalonym tempie do życia przyrody, a ja wciąż  o tym co nieuchronnie musi nadejść. Ale może jeszcze nie dziś, nie teraz?
Patrzę na moje moje bzy, które zawiązały już kwiaty, na uparty bluszcz owijający coraz starszy dąb, na biegające zdawałoby się bez sensu mrówki i zaczynam mieć nadzieję... Jeśli istnieje taki cud, jakim jest coroczna odnawialność w naturze, musi też istnieć siła, która sprawia, że nasz, ludzki byt również nie tylko zostawia ślad, ale jakoś wraca....










Tak mnie dziś jakoś na filozofię naszło...
Pozdrawiam wszystkich zaglądających ciepło :-)
Bardzo cieszę się ze wszystkich komentarzy :-)
Udanej majówki życzę, oczywiście !







11 komentarzy:

  1. No, wzięło cię. Ale to dobrze, że piszesz, każda z nas tak ma. Fajny masz ten ogród i fotel bujany...Ja sie cieszę z głupich listków na winobluszczu, który zasadziłam w skrzyni na balkonie. Choć deszczyk siąpi, to i tak jest fajnie. Pozdrawiam
    Miłego łikendu Aniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, Aniu... Takie to życie, w końcu nie żyjemy w Raju.
    Ciesz się z winobluszczu - jak się rozrośnie będziesz miała fajny cień na balonie.
    Serdeczności :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. miałam coś mądrego napisać Aniu ale szczerze nie znajduje żadnych odpowiednich słów...

    przesyłam Ci za to ciepły uśmiech i dużo słońca na ten majówkowy weekend !

    3maj się ciepło ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziękuję Moniko - ze słońcem może być gorzej,ale rodzina mnie'dociepla'. Udanej majówki kochana!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozumiem co czujesz. Mnie też nieraz nachodzą takie chwile, kiedy zastanawiam się jaki sens ma to wszystko skoro i tak kiedyś się skończy? Ale nie można się zadręczać i smucić, a doceniać to co mamy, zdrowie, rodzinę, dom... W jednej chwili można wszystko to stracić, więc lepiej wtedy mieć świadomość że żyło się dobrze, że cieszyliśmy się tymi codziennymi chwilami z bliskimi, a nie marnowaliśmy ich na kłótnie i pretensje. To takie moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Całkowicie się z Tobą zgadzam. Mój nastrój nie bierze się stąd, że nie doceniam tego co mam - raczej właśnie dlatego. Czasem to nawet strach prawda? Szczęście, że mija... Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześc Aniu głowa do góry, najważniejsze to cieszyć się chwilą i małymi rzeczami...pozdrawiam i zapraszam do mnie Gosia z homefocuss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. piękne słowa i blog będę zaglądać

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo chciałabym mieć dom i móc pozwolić sobie na kawę na werandzie np. Mieszkając w bloku niestety trudno byłoby o taką możliwość:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ewo, mój ogród kocham' prawie' jak moją Córkę :-)

    OdpowiedzUsuń