czwartek, 24 października 2013

Podsumowanie akcji remontowo - budowlanej

Po wczorajszej przecudnej pogodzie dziś powitało nas zachmurzone niebo... Szkoda, ale 'nic nie może przecież wiecznie trwać ' :- ) Dzisiaj nie będzie ani o kuchni, ani o ogrodzie. Ostatnimi czasy wspominałam o remanoncie garaży, które trwają i nie mają końca ... Nie było łatwo, dlatego mam potrzebę podsumowania :-)
Kiedy zamieszkaliśmy w naszym domu / 20 lat temu / moja połówka prowadziła warsztat samochodowy. Warszato - garaż przylegał do odmu. I tak zostało :-) Gwoli ścisłości dodam, że zbudowany został z materiałów 'recyklingowych'. Choć wówczas nie była  to znana nazwa :-) Do garażu z kolei przylegał drugi - nazywaliśmy go blaszakiem... Ten trwał na posterunku ponad 30 lat ! Długo szukałam zdjęć, które pokazywałby nasze zabudowania. Udało się ! 

Wiosna 2004 
Grudzień 2005 Wędzenie

Teraz przedstawię to co działo się przez ostanie dwa miesiące.







Zabierając się do remontu nie sądziliśmy, że trzeba będzie właściwie budować od nowa... Tak było :- ) My przeżyliśmy, gorzej z naszymi oszczędnościami :-(
Teraz czas na prezentację drugiego budynku gospodarczego. Ów ukryty był dotąd za cudownym blaszakiem pamiętającym wczesne lata 80 -te...




I taki efekt końcowy... Stare drzwi zostały. Dla mnie są piękne i mam do nich wielki sentyment :-) Zostaną oczyszczone i odmalowane. Wiosną oczywiście zrobię parę nasadzeń i... będzie fajnie ! Dużo zostało jeszcze do zrobienia, ale !
Mam wreszcie kotłownię z prawdziwego zdarzenia i miejsce na pralnię. A najważniejsze dla mnie jest kilka rzeczy :
  1. mamy super elektryczną bramę 
  2. nie wchodzimy do domu bezpośrednio z garażu
  3. uporaliśmy się z niepotrzebnymi od wileu lat rzeczami
  4. pozbyliśmy się koszmarnego blaszaka
I jeszcze coś ! Mam taką wędzarkę o jakiej marzyłam !!!
Było tak:
  Mój tata z siostrzeńcem 2004 rok
Teraz jest tak:  
Moją wędzarkę spowija jesienna mgła...

Sporo jeszcze zostało do zrobienia przed zimą. Sprzątnąć betonowe belki. Pomalować garażowe okna, szafki, futryny drzwi. Ale najgorsze już za nami, a powiem Wam ze bywały momenty... Sądziliśmy z M., że nie damy rady ogarnać bajzlu który zalegał podwórko !!!   UDAŁO SIĘ ! Prawie :-)

Seredczności dla wszystkich, którzy dotrwali do końca tego wpisu !
Buziaki !

9 komentarzy:

  1. Sporo pracy i sporo kasy Was to kosztowało, ale efekt widoczny gołym okiem. Jak się do czegoś dochodzi własnymi rękami, to cieszy podwójnie.
    Pozdrawiam. Ola.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zakończenie takich prac cieszy, a mój taras ciągle w rozbiórce, budowlańcom się nie spieszy, zrujnowali go w połowie lipca, bo pzeciakały sąsiadom mieszkania i końca nie widać;-(( Już widzę jak zrobicie ognicho na finalizację przedsięwzięcia:-))

    OdpowiedzUsuń
  3. Cały czas zachwycam się Twoim ogrodem. Cudownie położony.
    Moja znajoma po przyjściu kolejnego dziecka na świat miała adoptować garaż ( taki przydomowy), na kolejny pokój. Przydało by mi się takie pomieszczenie, nie tylko na auto, ale właśnie takie roboty remontowe i szereg narzędzi. Oba Twoje budynki prezentują się niesamowicie. Widać, że są odnowione. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu tyle pracy, ale efekty zachwycające:):) Mnie czeka remont i rozbudowa kuchni też się martwię o nasze oszczędności:):) Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  5. To gratuluję końca remontu, odetchniesz teraz co nie :)?

    OdpowiedzUsuń
  6. Kawał roboty odwalony, jest radość i satysfakcja. Marzę o nowej wędzarni bo mam na razie taką jak Twoja stara:) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniu, gratuluję z całego serca. Co do serca, to złapały mnie za nie garażowe okna i błękitne ściany. O matko, jak cudnie! Klimat w moim stylu, taki wiejski i piękny w swej wiejskości:) Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo Wam koleżanki dziękuję za Wasze spostrzeżenia !
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń